Przedstawiamy GKS Tychy

Już w poniedziałek nasza drużyna rozegra kolejne ligowe spotkanie. Tym razem podopieczni trenera Jakuba Dziółki zmierzą się z GKS – em Tychy. Czas zatem przedstawić zespół najbliższego rywala Skry Częstochowa. GKS Tychy został założony w 1971 roku. Co ciekawe, już cztery lata później wywalczył awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Historia pierwszego sezonu w elicie w mieście wspominana jest do dzisiaj, wszak to właśnie wtedy – w sezonie 1975/1976 drużyna z Tychów wywalczyła wicemistrzostwo Polski, do ostatniej kolejki bijąc się o ostateczny triumf w rozgrywkach. Mówimy o okresie wielkiego zainteresowania spotkaniami GKS – u, bowiem na obiekcie tyskiego obiektu meldowało się nawet 20 tysięcy fanów wspierających swoją drużynę. Radość sympatyków Trójkolorowych nie trwała jednak zbyt długo. Zawodnicy z Tychów zostali wybudzeni z pięknego snu, zaliczając brutalne, twarde lądowanie w kolejnym sezonie, który ostatecznie zakończył się spadkiem na zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej. Później już tylko raz, po fuzji z Sokołem Pniewy, kibice GKS – u mieli okazję oglądać swój zespół wśród najlepszych w kraju. Nie zmienia to jednak faktu, że niezwykły epizod z 1976 roku zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu. Od sezonu 2015/2016 tyszanie występują na zapleczu ekstraklasy. Warto dodać, że w ubiegłej kampanii piłkarze ze Śląska zajęli trzecie miejsce w lidze, ostatecznie przegrywając baraże o awans. W bieżącym sezonie Trójkolorowi zgromadzili na swoim koncie 40 punktów. I chociaż zajmują miejsce w dolnej połowie tabeli (plasują się na 10. pozycji), to wciąż mają prawo myśleć o lokacie gwarantującej udział w barażach o awans do ekstraklasy. Do strefy barażowej tracą bowiem jedynie dwa punkty. Z uwagi na to należy sądzić, że poniedziałkowe spotkanie będzie dla nich wyjątkowo istotne. Tym bardziej, że dyspozycja drużyny w minionych tygodniach nie była najlepsza, a nasi rywale zmarnowali kilka szans, by na stałe wskoczyć do „szóstki”. W ostatnich pięciu spotkaniach gracze GKS – u czterokrotnie schodzili z placu gry pokonani. Jedyny punkt, jaki zdobyli w tym czasie, wywalczyli poprzez remis z Odrą Opole. W miniony czwartek zawodnicy tyskiej ekipy ulegli ambitnie walczącemu o pozostanie w stawce Stomilowi Olsztyn (1:2). Nie zmienia to jednak faktu, że trener Jarosław Zadylak ma w swoim składzie wielu zawodników, którzy gwarantują wysoką jakość i mogą sprawić, że pod koniec sezonu nikt już nie będzie pamiętał o złej serii zespołu. Mamy na myśli chociażby byłego zawodnika Skry Częstochowa, Daniela Rumina. Napastnik przez kilka lat z powodzeniem występował przy Loretańskiej, przyczyniając się do awansu drużyny na drugoligowy szczebel. W obecnym sezonie Rumin strzelił już osiem bramek. Większość z nich padła jego łupem jeszcze w trakcie rundy jesiennej. Wówczas snajper występował w zespole GKS – u Jastrzębie. W Tychach szybko wywalczył sobie podstawowy skład i stał się istotnym ogniwem zespołu. Szczególna uwagę należy zwrócić także na Mateusza Czyżyckiego. Filigranowy, 24 – letni pomocnik w ostatnim czasie występował w Warcie Poznań. Na poziomie ekstraklasy rozegrał blisko 40 meczów i choć obecnie występuje poziom niżej, to na najwyższym szczeblu rozgrywkowym przejawiał oznaki dużego potencjału. Ponadto warto dodać, iż w ostatnim spotkaniu GKS – u Czyżycki wpisał się na listę strzelców. Kapitanem naszych poniedziałkowych rywali jest Łukasz Grzeszczyk. Pomocnik dysponuje niezłą techniką użytkową i umiejętnością rozegrania futbolówki. Przede wszystkim jednak ma wydatny wpływ na kolegów i jego obecność często gwarantuje podniesienie poziomu całej drużyny. Mimo że GKS Tychy ma kilku zawodników, którzy posiadają wysokie umiejętności, to nie ulega wątpliwości, iż naszych piłkarzy stać na zwycięstwo w poniedziałkowym starciu. Wierzymy, że podopieczni trenera Dziółki zneutralizują silne strony rywali i bardzo wyraźnie uwypuklą swoje własne atuty.