Z liderem bez goli na remis

Przed meczem obie drużyny remis uznawały za nie najgorsze rozstrzygnięcie. Pierwsza połowa zdawała się potwierdzać te słowa. Mecz toczył się w dobrym tempie i na niezłym poziomie, ale sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Lepiej piłką operowali piłkarze lidera, ale groźniejsze sytuacje stworzyła sobie nasza drużyna. W 23. minucie Daniel Rumin nie trafił dobrze w piłkę w polu karnym. W przeciwnym razie mogło być 1-0 dla nas. W 28. minucie Kamil Zalewski został ukarany za próbę wymuszenia rzutu karnego. W 41. minucie gości na prowadzenie w pozornie niegroźnej mógł wyprowadzić Bartosz Śpiączka, ale strzelił kilka metrów ponad bramką. Chwilę później Skra stworzyła sobie najlepszą okazję w pierwszej odsłonie. Piłki w polu karnym dopadł Rumin, ale piłka minimalnie minęła bramkę po strzale w długi róg. W drugiej części spotkania częściej przy piłce znajdowali się piłkarze Górnika, ale groźniejsze sytuacje ponownie stworzyła sobie Skra. W 52. minucie uderzał Rumin, na dobitkę szansę miał jeszcze Piotrek Nocoń, ale na drodze stanął mu… sędzia Patryk Gryckiewicz. Cztery minuty później w światło bramki uderzył Paweł Wojciechowski, z największym trudem poradził sobie jednak Mikołaj Biegański. Najlepszą okazję goście mieli w 77. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Paweł Baranowski głową przeniósł piłkę minimalnie ponad bramką. Chwilę później akcja przeniosła się pod bramkę rywali, ale „Nockowi” nie udało się dojść do piłki. Końcówka meczu mogła przynieść Skrze trzy punkty. W 85. minucie byliśmy krok od bramki, ale Adrian Kostrzewski wybronił z największym trudem. W 89. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Bartłomiej Kalinkowski. – Trzeba docenić ten remis, graliśmy z liderem. To nas przybliża do celu jakim jest utrzymanie i i o tym nie zapominajmy. Takiego sezonu nikt nie byłby w stanie przewidzieć, tabela chyba jeszcze nigdy nie była tak płaska – powiedział po meczu trener Jacek Rokosa. – Przyjechaliśmy na trudny teren, do drużyny, która jest bardzo groźna u siebie. Skra gra specyficznie, cofnięta na swoją połowę. Mimo dużej przewagi w posiadaniu piłki, przez cały mecz nie udało nam się stworzyć na tyle klarownej sytuacji by zdobyć choć jednego gola – ocenił z kolei szkoleniowiec łęcznian Kamil Kiereś. Skra na dwie kolejki przed końcem rozgrywek z 46 punktami zajmuje 9. miejsce w tabeli. Już tylko kataklizm mógłby sprawić abyśmy spadli do trzeciej ligi. Zaledwie punkt dzieli nas od piątej Olimpii Elbląg. Najbliższy mecz z Pogonią Siedlce (19.07, godz. 17.30) będzie miał wielkie znaczenie w kontekście walki o baraże. Już teraz kibiców zachęcamy do zakupu biletów na to arcyciekawie zapowiadające się spotkanie. Ich liczba w związku z obostrzeniami sanitarnymi jest mocno ograniczona. Na mecz z Górnikiem sprzedane zostały wszystkie dostępne wejściówki, a część kibiców niestety musiała obejść się smakiem. Skra Częstochowa – Górnik Łęczna 0:0 Skra: Biegański – Napora, Błaszkiewicz,  Mesjasz, Brusiło  – Kieca (90′ Gołębiowski), Zalewski Ż,  Olejnik, Andrzejczak (67′ Niedbała) – Nocoń (81′ Kazimierowicz) – Rumin (60′ Wolny),  Górnik: Kostrzewski, Midzierski, Leandro, Sasin, Tymosiak Ż, Stromecki (Kalinkowski ŻŻ-CZ), Śpiączka, Lewandowski (Stasiak), Goliński, Baranowski, Wojciechowski (Korczakowski) Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora

Emocje sięgają zenitu. Lider na „Lorecie” – zapowiedź meczu Skra – Górnik

Powrót do grania po okresie pandemii wyszedł naszej drużynie wybornie. Wygrywaliśmy z liderem, wiceliderem, z 20 punktami jesteśmy najlepszą drużyną w lidze w tym okresie. Jeśli w środę wygramy z liderem z Łęcznej, zaproszenie Polskiego Związku Piłki Nożnej do złożenia dokumentów umożliwiających ubieganie się o licencję na pierwszą ligę nabierze już bardzo realnych kształtów. Baraże będą na wyciągnięcie ręki. Po wygranej w Elblągu po raz pierwszy z czystym sumieniem możemy spoglądać na górne rejony tabeli. Do czwartej Olimpii tracimy zaledwie dwa punkty. Po raz pierwszy uzyskaliśmy również realny komfort psychiczny w kontekście walki o utrzymanie. Przewaga Skry nad strefą spadkową na trzy kolejki przed końcem wynosi 5 punktów. Piłkarscy eksperci wyliczają, że tylko kataklizm mógłby zdegradować naszą drużynę do trzeciej ligi. Matematyczne wyliczenia wskazują na 0,5-1,5% szans na tak pesymistyczny scenariusz. Zdecydowanie bliżej nam obecnie do miejsc 3-6 dających prawo gry w barażach o jedno premiowane miejsce. W związku z aktualną sytuacją w tabeli, PZPN przesłał do naszego klubu zaproszenie do złożenia wniosku licencyjnego na grę w Fortuna 1. Lidze. Największym problemem w ubieganiu się o licencję na grę na zapleczu ekstraklasy będzie zapewne stadion. Jednak to historyczny moment w dziejach Skry, zatem zamierzamy aplikować i złożyć wszystkie dokumenty, ale dopiero po meczu z Górnikiem. Rywale z 58 punktami plasują się na czele stawki, ale w ostatnich meczach nie błyszczeli. W sobotę dość niespodziewanie przegrali u siebie z Pogonią Siedlce 2:3, mimo że prowadzili do 86. minuty. – Zapowiadał się radosny wieczór, ale niestety po meczu jednak mamy smutek. Mimo porażki, zagraliśmy lepsze spotkanie niż tydzień wcześniej z Olimpią Elbląg – mówił po tamtym meczu trener łęcznian Kamil Kiereś. Szkoleniowiec Górnika mimo przegranej z optymizmem patrzy na końcówkę sezonu. – Nasz cel się nie zmienia, dalej gramy o awans. Chcemy smutek przekuć w energię na kolejne spotkanie w Częstochowie. Jedziemy na trudny teren, na sztuczną nawierzchnię, ale patrzymy przede wszystkim na siebie. Będziemy chcieli przeprowadzić minimum dwa treningi na sztucznej nawierzchni. Nadal wszystko jest w naszych rękach. Końcówka sezonu rozstrzygnie czy awansujemy bezpośrednio czy będziemy grać w barażach. Jedziemy na Skrę oczywiście po zwycięstwo – dodawał. Nasza drużyna do starcia z pierwszą drużyną w tabeli podejdzie oczywiście z największą koncentracją i respektem, ale celem Skry na to spotkanie również będzie zwycięstwo. – Szanujemy każdego przeciwnika, znamy swoje atuty i będziemy chcieli je wykorzystać. Górnik nieprzypadkowo jest liderem, na pewno musimy być bardzo dobrze przygotowani, a jaki będzie wynik? Pokaże boisko – mówi przed meczem Konrad Gerega, który po odejściu trenera Pawła Ściebury do Jastrzębia prowadzi drużynę wspólnie z Jackiem Rokosą. – Zbliżyliśmy się do baraży, chcemy sięgnąć po trzy punkty z liderem i być ich jeszcze bliżej. Tak podchodzimy do tego meczu – wtóruje trenerowi Adrian Błaszkiewicz, który w Elblągu po dłuższej przerwie wystąpił w wyjściowej jedenastce. Zapowiadają się naprawdę duże piłkarskie emocje. Jesienne starcie obu drużyn było niezwykle zacięte i mimo sporej odległości wówczas w ligowej tabeli zakończyło się remisem 1:1, z którego bardziej mogli cieszyć się gospodarze. Mecz przy Loretańskiej jest hitem 32. serii gier, co doceniła też telewizja transmitująca rozgrywki wybierając właśnie nasz mecz do swojej ramówki. Dla tych wszystkich, dla których zabraknie biletów transmisję przeprowadzi TVP Sport. Pierwszy gwizdek zaplanowano na 17.45. Górnik Łęczna to klub, który ma swoje miejsce w historii polskiej piłki. Wspierany przez kopalnię „Bogdanka” przez wiele sezonów występował w ekstraklasie. Do najwyższej klasy rozgrywkowej awansował w 2003 roku spędzając w niej cztery sezony. W 2007 roku został karnie zdegradowany do III ligi za udział w korupcji. Do ekstraklasy łęcznianie powrócili ponownie w 2014 roku. Tym razem ich przygoda z najwyższą ligą trwała trzy sezony. Sezon później spadli na trzeci poziom rozgrywek, gdzie spotkali się ze Skrą, która awansowała na szczebel centralny w czasie mundialu w Rosji. W tym sezonie drużynę z blisko 20-tysięcznej Łęcznej interesuje tylko awans do Fortuna 1. Ligi. Mimo siedmiu lat w ekstraklasie, Górnik nie odniósł nigdy sukcesu w Pucharze Polski. Najlepszy wynik to ćwierćfinał w sezonie 2000/2001.

Informacje dla Kibiców oraz Mediów przed meczem z Górnikiem Łęczna

Informacje dla Kibiców  Mecz z Górnikem Łęczna zostanie rozegrany przy udziale publiczności. Dla Kibiców zostanie udostępnione łącznie 55 miejsc.  Bezpłatną transmisję online z tego meczu przeprowadzi TVP Sport. Bilety: Klub udostępnił pulę 30 biletów do zakupu dla kibiców, dostępnych tylko w sprzedaży internetowej pod adresem https://bilet.pax.pl/kat/-2/10728/ W dniu meczu kasa biletowa pozostanie zamknięta.  Do wejścia na stadion uprawnieni będą tylko i wyłącznie Kibice posiadający karty z aktywnym kodem kreskowym oraz posiadacze wydrukowanych biletów zakupionych w systemie online.  Podział stadionu: Dla Kibiców zostaną udostępnione trybuny CD. Wejście na sektory CD odbywać się będzie poprzez wejście nr 4. Ilość udostępnionych miejsc: 55.  Procedura wejścia:  Przy wejściu na stadion obowiązuje nakaz dezynfekcji rąk.  Każda osoba wchodząca na stadion zobowiązana jest posiadać własna, poprawnie założona maseczkę i winna poruszać się w niej po stadionie. Możliwe jest zdjęcie maseczki po zajęciu miejsca.  Przy wejściu, każda osoba poddana zostanie kontroli bezpieczeństwa oraz kontroli tożsamości /nakaz odsłonięcia twarzy/.  Procedura wyjścia: Zgodnie z wymogami PZPN obowiązuje procedura rozproszenia Kibiców po meczu według następującego schematu.  Równo z gwizdkiem umożliwione zostanie wyjście z sektora CD.   Pięć minut po gwizdku umożliwione zostanie wyjście z pozostałych sektorów.  Pozostałe informacje: W dniu meczowym kasa biletowa nie będzie funkcjonować.  W dniu meczu depozyty nie będą dostępne. Przypominamy o zakazie wnoszenia bagażu podręcznego na stadion, dlatego prosimy o zabranie tylko najpotrzebniejszych rzeczy.  W dniu meczowym dostępny będzie punkt gastronomiczny, zgodny z aktualnymi wymogami sanitarnymi KPRM.  Informacje dla Mediów  Przypominamy, że dotychczasowe akredytacje stałe nie obowiązują. Ważne są tylko akredytacje wydane po wznowieniu rozgrywek /czerwone/. W strefie „1” obowiązuje reżim sanitarny: obowiązek zakrywania ust i nosa oraz zachowania dystansu. Składy meczowe będą dostępne tutaj nie wcześniej niż na godzinę przed rozpoczęciem meczu. 

Z Elbląga wracamy z tarczą! Wygrywamy z Olimpią

Nasi piłkarze ani myślą się zatrzymać i zwolnić tempo. W sobotę Skra wygrała na wyjeździe 2:1 z Olimpią Elbląg i bardzo realnie przybliżyła się do baraży o pierwszą ligę. Bramki dla nas zdobyli Daniel Rumin i Rafał Brusiło. Tylko początek meczu należał do gospodarzy, którzy w pierwszych sześciu minutach stworzyli sobie dwie groźne sytuacje. Nasi zawodnicy szybko odzyskali swój rytm i z czasem zaczęli dochodzić do sytuacji bramkowych. W 12. minucie z rzutu wolnego w mur uderzył Krzysztof Napora, minutę później z dalszej odległości ponad bramką pocelował Piotrek Nocoń. Otwarcie wyniku nastąpiło w 29. minucie kiedy to na solowy rajd zdecydował się Daniel Rumin. Po minięciu jak tyczki obrońców gospodarzy, nasz napastnik przełożył sobie piłkę na lewą nogę i strzałem w długi róg nie dał szans Pawłowi Rutkowskiemu. Nie minęły dwie minuty, a nasi piłkarze podwyższyli prowadzenie. Rafał Brusiło z lewej flanki chciał dośrodkować wprost na głowę Rumina, ale podkręcona przez niego piłka bezpośrednio znalazła drogę do bramki wpadając za kołnierz bramkarzowi Olimpii. – Był to centrostrzał do Daniela Rumina, który zrobił bardzo dobry ruch na krótki słupek. Duża jego zasługa przy tej bramce, bo zmylił bramkarza. Ten gol dał nam dużo spokoju – ocenił tuż po meczu strzelec drugiego gola dla Skry. Gospodarze po takich dwóch ciosach nie mogli się podnieść do końca pierwszej części spotkania. Na zakończenie tej części gry tuż nad bramką przymierzył Klaudiusz Krasa. W przerwie meczu dziennikarze z Elbląga obserwując nieporadność Olimpii zastanawiali się jak wysoko Skra wygra to spotkanie, jednak początek drugiej połowy ułożył się zdecydowanie lepiej dla gospodarzy. W 51. minucie Mikołaj Biegański sfaulował w polu karnym Jakuba Braneckiego i sędzia Konrad Gąsiorowski po dłuższym namyśle zdecydował się wskazać na rzut karny, a naszego golkipera ukarał żółtym kartonikiem. Jedenastkę na gola pewnym uderzeniem w środek bramki zamienił Kamil Wenger. Ten sam zawodnik 11 minut później był krok od doprowadzenia do remisu, ale z najbliższej odległości przeniósł piłkę ponad bramką. Im bliżej było końca meczu, tym młoda drużyna z Elbląga atakowała z większym zaangażowaniem, ale Skra nie dała już sobie wydrzeć wygranej bardzo dobrze realizując założenia defensywne. Szansę zamknięcia meczu i zdobycia dla nas trzeciej bramki miał jeszcze w 74. minucie Piotr Nocoń po strzale lewą nogą i rykoszecie od obrońcy. Tym razem broniący bramki Olimpii Rutkowski jednak sobie poradził. Mecz w Elblągu był pierwszym, w którym drużyna musiała sobie radzić bez trenera Pawła Ściebury. – W czwartek dowiedzieliśmy się, że Pawła z nami już nie będzie. Odbyliśmy wspólnie ostatni trening, przyjęliśmy jakieś założenia, które udało nam się zrealizować. Jest to na pewno nowa sytuacja, bo dotąd to Paweł kierowcą tego samochodu, a my z Jackiem siedzieliśmy na tylnych siedzeniach. Duże słowa uznania dla trenera Ściebury, bo wycisnął w tej rundzie z naszej drużyny maksa – podsumował po meczu Konrad Gerega, który prowadził dziś drużynę wspólnie z Jackiem Rokosą. Wygrana pozwoliła awansować naszej drużynie na siódme miejsce w tabeli. Na ten moment wydaje się, że niedzielny mecz z Pogonią Siedlce może być starciem o to, która drużyna zagra w barażach o pierwszą ligę. Wcześniej jednak, bo już w środę (15.07) czeka nas mecz z liderem – Górnikiem Łęczna. Początek tego meczu o godzinie 17.45, a bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport. Olimpia Elbląg – Skra Częstochowa 1:2 (0:2) 0-1 Rumin 29’ asysta Nocoń 0-2 Brusiło 31’ 1-2 Wenger 52’ (z karnego) Olimpia: Rutkowski, Lewandowski (32′ Wierzba), Wenger, Bednarski, Morys (44′ Kordykiewicz), Sedlewski, Krasa Ż, Kiełtyka, Bucio (46′ Jabłoński), Branecki (90′ Sarnowski), Milanowski Skra: Biegański Ż – Napora (57′ Gołębiowski), Błaszkiewicz, Mesjasz, Brusiło – Andrzejczak, Zalewski, Kazimierowicz (69′ Olejnik),  Kieca (57′ Zieliński) – Nocoń – Rumin (90′ Olszewski) Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora

Do Elbląga z nadziejami i znakami zapytania – zapowiedź meczu Olimpia – Skra

Rozgrywki sezonu 2019/2020 wchodzą w decydującą fazę. W 31. serii gier nasza drużyna udaje się na bardzo daleki wyjazd do Elbląga. Mecz oprócz sporego ciężaru punktowego, będzie dla Skry wyjątkowy z jeszcze jednego powodu. Po raz pierwszy od dwóch i pół roku zagramy bez trenera Pawła Ściebury na ławce rezerwowych. – Od czterech sezonów gramy pod ogromnym ciśnieniem. Kiedy zapewnialiśmy sobie utrzymanie w trzeciej lidze, działo się to w ostatnim meczu. Kiedy awansowaliśmy do drugiej ligi nawet po ostatnim gwizdku ostatniego meczu nie byliśmy pewni awansu. Tamten sezon zaczęliśmy od sześciu porażek. Z drugiej strony na szczeblu centralnym chyba trzeba być cały czas pod presją – mówił kilka dni temu po wygranej z Błękitnymi Stargard były już szkoleniowiec Skry. Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że w decydujących meczach sezonu będziemy sobie musieli radzić bez niego. Trener Paweł Ściebura zdecydował się przyjąć ofertę I-ligowego GKS-u Jastrzębie i w czterech ostatnich meczach naszą drużynę poprowadzi duet Konrad Gerega – Jacek Rokosa. Dwa punkty straty do baraży i tyle samo przewagi nad strefą spadkową. Już tylko ten jeden fakt powoduje, że najbliższe mecze będą o wielką stawkę. W Elblągu mimo tego, że to Olimpia jest pięć pozycji wyżej w tabeli faworytem bukmacherów jest Skra. Wszystko z powodu tego, że drużyna z Elbląga od jakiegoś czasu koncentruje się głównie na ogrywaniu młodzieży. Mimo bardzo realnej szansy na awans nie przystąpiła nawet do procesu licencyjnego na pierwszą ligę. W Olimpii zmienił się również szkoleniowiec. Adama Noconia zastąpił Łukasz Kowalski, który jeszcze niedawno prowadził zdegradowanego już do trzeciej ligi Gryfa Wejherowo. – Plan długofalowy klubu jest zbieżny z moim. Nie chcę patrzeć co będzie za dwa lata, skupiam się zawsze na najbliższym meczu – powiedział w jednym z pierwszych wywiadów nowy trener ekipy z województwa warmińsko-mazurskiego. W ostatniej kolejce Olimpia zaprezentowała się całkiem nieźle. Za taki wynik trzeba bowiem uznać porażkę 0-1 na wyjeździe z liderującym Górnikiem Łęczna. – Gratuluję Górnikowi tego meczu, bo zagrali bardzo mądrze. Widać, że jest to zespół doświadczony i krok po kroku zmierzają do pierwszej ligi. Ta drużyna na to zasługuje – przyznał po meczu obrońca Olimpii Tomasz Lewandowski, który był również jednym ze strzelców bramek w wygranym 2:0 na jesieni przez Olimpię meczu przy Loretańskiej. Skra wyrusza w daleką podróż z rządzą rewanżu. – Nastroje są bardzo dobre i jedziemy tam po trzy punkty. Nie możemy mieć innego założenia, bo drużyny z dołu tabeli regularnie punktują i jedno potknięcie może spowodować przesunięcie do strefy spadkowej – mówi przed meczem Michał Kieca, u którego nie ma już śladu po niedawnej kontuzji kostki. Wygrana w Elblągu dałaby naszej drużynie ogromny komfort psychiczny przed ostatnimi meczami, a sportowa walka o baraże nabrałaby dodatkowych rumieńców. Czy tak się stanie? Przekonamy się w sobotę (11.07). Pierwszy gwizdek na stadionie Olimpii zaplanowano na godzinę 16.00. O przebiegu meczu na bieżąco będziemy informować w naszych mediach społecznościowych. Płatną transmisję wideo przeprowadzi również gospodarze. Choć Elbląg to 120-tysięczne miasto z blisko 800-letnią historią, po ulicach którego jeżdżą tramwaje, w piłce nożnej nigdy nie święcił spektakularnych sukcesów. Olimpia obchodzi w tym roku swoje 75. urodziny, ale w całej historii nigdy nie zagrali w ekstraklasie. Najlepszym rezultatem na jej zapleczu było 8. miejsce w sezonie 1986/1987. W XXI wieku elblążanie tylko raz zagrali na tym poziomie – w edycji 2011/2012. Sukcesów Olimpia nie odnosiła również w Pucharze Polski. Najlepszy wynik to 1/8 finału w sezonie 1976/1977. W mieście piłka nożna to jednak najpopularniejszy sport. Mocna jest również piłka ręczna.

Trener Ściebura odchodzi ze Skry

Sukcesy mają czasami również drugą stronę medalu. Ostatnie dobre wyniki naszej drużyny spowodowały spore zainteresowanie klubów z wyższych lig naszym trenerem Pawłem Ścieburą. Trener po długich negocjacjach podjął decyzję o przyjęciu oferty broniącego się przed spadkiem z Fortuna 1. Ligi GKS-u 1962 Jastrzębie. Na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu zdecydował on o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron ze Skrą. W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć szkoleniowcowi dalszych sukcesów na trenerskim polu. Pierwszym trenerem Skry trener Paweł Ściebura był od 18 stycznia 2018 roku. Niecałe pół roku później świętował z drużyną historyczny awans do drugiej ligi. W decydujących meczach obecnego sezonu naszą drużynę poprowadzi duet trenerski Konrad Gerega – Jacek Rokosa.

Kulisy mecz Skra – Błękitni – VIDEO

Na kanele naszej klubowej telewizji można już obejrzeć Kulisy z wygranego meczu z Błękitnymi Stargard. Jeśli chcecie zobaczyć jaka atmosfera panuje na „Lorecie” na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem arbitra, przygotowania do transmisji, przedmeczowe typy zawodników, czy żywe reakcje podczas meczu z ławki rezerwowych to nie musimy Was chyba dłużej namawiać. Zapraszamy do oglądania:  

„Na plażę chyba nie będzie czasu” – Kamil Zalewski – VIDEO

Po wygranym meczu z Błękitnymi Stargard (2:1) porozmawialiśmy chwilę dłużej z naszym pomocnikiem. Nie mogło oczywiście zabraknąć wątku na temat taktyki w ostatnim meczu oraz nastrojów przed kolejnym dalekim wyjazdem do Elbląga. – Baraże? Na razie w ogóle o tym nie myślimy, ale pewnie jak wygramy wszystkie mecze do końca to się w nich znajdziemy – mówi Kamil zapytany o aktualną sytuację Skry w drugoligowej tabeli. Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania całej rozmowy:      

Mamy licencję na drugą ligę!

Możemy już odetchnąć z ulgą. Komisja ds. licencji klubowych po otrzymaniu wszystkich dokumentów z naszego Klubu podjęła decyzję o przyznaniu Skrze licencji na występy w rozgrywkach drugiej ligi w sezonie 2020/2021. Jednocześnie licencja została objęta nadzorem finansowym. Nasz Klub wciąż zachowuje szanse sportowego awansu do Fortuna 1. Ligi, ale pod tym kątem na razie nie byliśmy rozpatrywani. Nie mielibyśmy nic przeciwko, aby mieć na koniec sezonu taki pozytywny ból głowy.