Zwycięstwo piłkarzy U10 we Wrocławskiej Lidze Talentów

Zwycięstwem piłkarzy naszej Akademii zakończył się pierwszy z wiosennych turniejów Wrocławskiej Ligi Talentów. Zawodnicy Skry U10 nie zaznali goryczy porażki i tym samym sięgnęli po okazały puchar. Turniejem piłkarzy kategorii U10 rozpoczęła się wiosenna edycja Wrocławskiej Ligi Talentów. O zwycięstwo rywalizowało 26 drużyn, które reprezentowało ponad 300 młodych piłkarzy! W gronie tym znaleźli się piłkarze Akademii Skry, prowadzeni przez Krystiana Kotarskiego. Nasi piłkarze z rocznika 2012 zaprezentowali się z doskonałej strony, w przekroju całego turnieju nie zaznając goryczy porażki. Swój marsz po triumf rozpoczęli od spotkania z Forzą Wrocław, której nie dali najmniejszych szans, pewnie wygrywając 3:0. Kilkadziesiąt minut później na rozkładzie Skrzaków znalazła się Polonia Stal Świdnica (2:1) oraz Hattrick Głuchołazy (3:1). O pierwsze miejsce przyszło rywalizować naszej drużynie z trzema zespołami ze stolicy Dolnego Śląska i od razu trzeba zaznaczyć, że żadna z nich nie znalazła patentu na naszych zawodników. Zarówno FC Wrocław, jak i AP Bumerang oraz Ślęza kończyły spotkania z młodymi reprezentantami Skry na tarczy, co oznaczało ni mniej ni więcej jak to, że wiktoria przypadła naszemu zespołowi! Wrocławska Liga Talentów (09.04.2022), Eliminacje: Akademia Skra Częstochowa – AP Forza Wrocław 3:0 Akademia Skra Częstochowa – MKS Polonia Stal Świdnica 2:1 UKS Hattrick Głuchołazy – Akademia Skra Częstochowa 1:3 Wrocławska Liga Talentów (09.04.2022), Miejsca 1-4: FC Wrocław Academy – Akademia Skra Częstochowa 2:4 Akademia Skra Częstochowa – AP Bumerang Wrocław 2:1 1KS Ślęza Wrocław – Akademia Skra Częstochowa 2:4

Wiedzieliśmy, że musimy grać wysoko – konferencja prasowa po meczu z Widzewem

Mecze Skry to prawdziwa reklama Fortuna 1 ligi. Tym razem nasi piłkarze po fascynującym pojedynku odebrali punkty wiceliderowi tabeli – Widzewowi Łódź. Jakie nastroje po tym spotkaniu panowały w obozach obu zespołów? O tym powiedzieli na pomeczowej konferencji prasowej trenerzy Widzewa i Skry. Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa Łódź: – Przede wszystkim panuje u wszystkich ogromna złość, ponieważ w ostatnich sekundach wypuściliśmy z rąk zwycięstwo. Ten tydzień był bardzo dobry: wygraliśmy dwukrotnie z silnymi rywalami i kiedy wydawało się, że ten trzeci również wygramy w samej końcówce popełniliśmy błędy – za nisko się cofnęliśmy i straciliśmy bramkę, która odebrała nam trzy punkty. Wcześniej mieliśmy okazje, by zamknąć ten mecz i z tego nie skorzystaliśmy. Atmosfera była fantastyczna dlatego tym bardziej żałujemy, że nie udało się wygrać. Myślę, że mieliśmy wystarczająco dużo możliwości, by zamknąć ten mecz zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie. Jednobramkowa przewaga to zawsze jest niepewność i trzeba temu przeciwdziałać, tak jak robiliśmy na przykład w Katowicach. Dzisiaj przez cztery minuty trzymaliśmy Skrę wysoko, a w samej końcówce nie uniknęliśmy błędów, wpuściliśmy ich w pole karne, a potem nastąpił łańcuch wydarzeń, który doprowadził do straconej bramki. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Gratuluję mojemu zespołowi gry do końca o korzystny rezultat. Nie tak dawno prowadziliśmy z Chrobrym i zremisowaliśmy, dzisiaj przegrywaliśmy i do końca moi zawodnicy walczyli o to, żeby zdobyć tutaj punkt. Większość ocenia nas jako zespół tylko i wyłącznie broniący – co wynika z małej ilości strzelonych bramek i my o tym wiemy, ale dzisiaj pokazaliśmy, że nie tylko bronimy, ale potrafimy grać wyżej i ciężko pracujemy na to, żeby Skra grała dobrze i była pozytywnie oceniana. Wiedzieliśmy, że dzisiaj nie możemy być nisko, bo zostaniemy zdominowani przez Widzew, więc dużymi fragmentami staraliśmy się grać wysoko, żeby uniemożliwić Widzewowi kontrolę nad tym meczem. Przeciwstawiliśmy się dzisiaj bardzo dobremu zespołowi, dzięki temu mamy punkt, który dopisujemy sobie do tabeli. Mateusz Malec to bardzo dobrze wyszkolony indywidualnie piłkarz. Z tygodnia na tydzień jest coraz lepszy. Potrzebował czasu, żeby poznać nasze założenia i dzisiaj zasłużył na to, żeby zagrać kilka minut.

Pogoda znowu spłatała figla. Mecz z Amatorem odwołany

Zaplanowany na dzisiejsze popołudnie mecz klasy okręgowej pomiędzy Skrą II a Amatorem Golce został odwołany. Przyczyną są obfite opady deszczu. Jak nie śnieg, to deszcz. W ostatnim czasie nie mają szczęścia do pogody piłkarze i piłkarki Skry. Kilka dni temu zawodniczki Skry Ladies niemal wsiadały do autokaru, kiedy dotarła do nich informacja, że mecz w Ząbkach został odwołany z powodu opadów śniegu, zimowa aura namieszała również w kalendarzu naszych zespołów młodzieżowych, natomiast dzisiaj (09.04) odwołane zostało niezwykle ciekawie zapowiadające się spotkanie pomiędzy Skrą II a Amatorem Golce. Przyczyną odwołania pojedynku na szczycie klasy okręgowej są oczywiście obfite opady deszczu, które od piątkowego wieczoru nie ustają nad Częstochową. O nowym terminie spotkania niezwłocznie poinformujemy.

Ciekawy mecz w klasie okręgowej. Jutro gramy z Amatorem

W sobotnie popołudnie rezerwy naszej drużyny podejmą zespół ze ścisłej czołówki klasy okręgowej – Amatora Golce. Ten ciekawie zapowiadający się pojedynek będzie można obejrzeć po zakupieniu biletu w cenie 8 złotych. Sobotni mecz między Skrą II a Amatorem Golce zapowiada się niezwykle interesująco z kilku powodów. Przede wszystkim nasza drużyna odzyskała skuteczność w ofensywie, o czym świadczą efektowne zdobycze w meczach z Zielonymi Żarki oraz Lotem Konopiska. Poza tym na obiekcie przy ulicy Loretańskiej spotkają się dwa zespoły okupujące czołowe miejsca w tabeli klasy okręgowej. Jak wiemy rezerwy Skry piastują pozycję wicelidera, natomiast Amator zamyka peleton ścigający prowadzącą w tabeli Victorię. Nie ma co ukrywać, że nasi jutrzejsi goście to groźny zespół, który ma na rozkładzie między innymi właśnie lidera z ulicy Krakowskiej (4:3), a jeśli chodzi o liczbę strzelonych bramek na mecz Amator zdobywa ich nieco mniej niż piłkarze rezerw Skry (Amator: 2,70 na mecz – Skra II: 2,95 na mecz). Skoro już jesteśmy przy statystykach drużyna powstała pod koniec XX wieku (1999) każdorazowo traci w bieżącym sezonie 1,60 bramki. Wypada oczywiście przypomnieć pierwszy pojedynek obu zespołów w tegorocznej kampanii. Na początku września w Golcach nasi młodzi piłkarze zremisowali 2:2, chociaż po golach Oskara Krawczyka oraz Mateusza Magdziarza, prowadzili już 2:0. Pomimo zdobycia przez gospodarzy bramki kontaktowej oraz wyrównującej, częstochowianie nie złożyli broni i konsekwentnie próbowali rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, nie ustając w atakach. Doszło również do sporej kontrowersji, kiedy pod koniec spotkania arbiter podyktował rzut karny dla Skry, by chwilę później z tej decyzji się… wycofać. Nie brakowało zatem emocji i zapewne tego samego możemy spodziewać się w sobotę. Dlatego już teraz serdecznie zapraszamy na ten niezwykle ciekawie zapowiadający się pojedynek, a zanim przekażemy najważniejsze informacje organizacyjne, oddajmy głos trenerowi naszej drugiej drużyny, Tomaszowi Szymczakowi: – Chłopcy bardzo dobrze przepracowali kolejny tydzień i jesteśmy w pełni przygotowani na jutrzejszy mecz. Moim zawodnikom życzę przede wszystkim tego, by zagrali kolejne dobre spotkanie. Patrząc na postawę naszych młodych piłkarzy w poprzednich meczach możemy być pewni, że dadzą z siebie wszystko i zaprezentują naprawdę dobry futbol. Warto zatem spędzić sobotnie popołudnie na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Pojedynek z Amatorem Golce powinien rozpocząć się o godzinie 15 na stadionie przy ulicy Loretańskiej 20. Wstęp na spotkanie możliwy będzie po zakupieniu biletu w cenie 8 złotych. Serdecznie zapraszamy i do zobaczenia na Lorecie!

Znowu były emocje – konferencja prasowa po meczu z Chrobrym

Remisem przywitała się nasza drużyna ze Stadionem Miejskim w Bełchatowie. Chociaż na pewno po meczu z Chrobrym pozostał niedosyt, trzeba pamiętać, że Skrzacy po dobrej grze odebrali punkty jednej z rewelacji rundy wiosennej Fortuna 1. ligi. Jakie odczucia towarzyszyły trenerom obu zespołów bezpośrednio po czwartkowym spotkaniu? Ivan Djurdjevic, trener Chrobrego Głogów – Był to bardzo emocjonujący mecz. Wiedzieliśmy, że spotkamy rywala niewygodnego i nieprzewidywalnego, którego gra prezentuje się lepiej niż wyniki. Zaczęliśmy bardzo dobrze ten mecz, ale zabrakło nam koncentracji i agresywności w grze i to się zemściło rzutami karnymi, wynikającymi z naszej bierności, spóźnienia i dekoncentracji. To, co liczy się w piłce, to jest reakcja i ona była bardzo dobra, co udowadnia na co nas stać. Mogliśmy to spotkanie wygrać, ale kiedy się to nie udawało, chcieliśmy zremisować. Dobre zmiany dały jakość, której potrzebowaliśmy. Możemy analizować emocjonalnie, ale mecz gra się dziewięćdziesiąt minut i trzeba patrzeć na niego jako na całokształt. Widać, po odwróceniu losów tego spotkania, że dojrzewamy. Takie zadyszki bywają dobre, by zresetować zespół i – jak to się mówi – jechać dalej. Jesteśmy zespołem, który ma swoją drogę i jeśli chodzi o awans mamy w sobie wewnętrzną presję. Skrze życzę, by zdobywała jak najwięcej punktów, bo tak jak powiedziałem na początku: grają lepiej niż punktują. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa – Skra w pierwszej lidze daje z siebie 100% i dzisiejszy mecz również ze wszystkich sił chcieliśmy wygrać. Myślę, że pokazała to pierwsza połowa, kiedy mieliśmy problemy z płynnym wejściem w spotkanie, ale opanowaliśmy nerwy i dwie dobre akcje poskutkowały dwoma rzutami karnymi. Druga połowa upłynęła pod znakiem Chrobrego, ale byliśmy tego świadomi. Wiary w to, że wygramy ten mecz nam nie brakowało, ale dzisiaj starczyło tylko na remis. Po raz kolejny w naszych meczach są emocje i to jest warte podkreślenia, że potrafimy grać w pierwszej lidze i zrobimy wszystko, żeby w tej lidze pozostać. Pamiętajmy, że Chrobry to bardzo dobry, bardzo doświadczony zespół. Dzisiaj dopisujemy sobie punkt do naszego dorobku i w maju będziemy wiedzieli ile ten punkt ważył. Na pewno Skra do samego końca będzie walczyć o punkty w następnych meczach. Musimy wrócić do Częstochowy i zacząć przygotowania do niedzielnego spotkania z Widzewem Łódź. Jesteśmy bardzo dobrze przyjęci w Bełchatowie, liczymy tylko na to, że przyjdzie trochę więcej kibiców na następne mecze, bo ten mecz był dobrą reklamą i zachęcał do tego, aby przyjść tutaj na stadion. Cieszymy się, że po tych dwudziestu kilku meczach w roli gospodarza i gościa na wyjeździe, mamy już o tyle prościej, że mamy do Częstochowy godzinę i zawodnicy mogą iść spać, co ma niebagatelne znaczenie w kwestii regeneracji.

Wiemy kiedy zagramy z Ząbkovią

Znamy już nowy termin przełożonego z powodu złych warunków atmosferycznych spotkania Skry Ladies z Ząbkovią Ząbki. Mecz odbędzie się w Wielki Czwartek, 14 kwietnia o godzinie 14:00. Mecz w podwarszawskich Ząbkach pierwotnie odbyć miał się w ubiegły weekend, jednak z powodu opadów śniegu i niemożności przygotowania boiska przez gospodarzy spotkanie zostało odwołane. Poznaliśmy już nowy termin tego pojedynku. Obie drużyny wybiegną na boisko tuż przed świętami wielkanocnymi, 14 kwietnia o godzinie 14:00. Po tym meczu rozgrywki pierwszoligowe nabiorą tempa, ponieważ zaraz po świętach, 19 kwietnia częstochowianki na własnym stadionie podejmą Uczniowski Klub Sportowy 3 Weronicę Staszków Jelna. W kalendarzu ligowych rozgrywek kobiecych mamy obecnie dłuższą przerwę wynikającą z eliminacji do mistrzostw świata kobiet. Biało-czerwone już jutro (07.04) zagrają z Armenią, natomiast we wtorek spróbują odebrać punkty liderowi tabeli – Norwegii.

Atak zimy niestraszny młodzieży

W miniony weekend zima dała o sobie znać (miejmy nadzieję, że po raz ostatni) i większość spotkań w regionie zostało odwołanych. Gdzieniegdzie udało się jednak przygotować boiska do gry i pomimo przenikliwego zimna, wiatru oraz padającego śniegu, zawodnicy rywalizowali o punkty w ligach młodzieżowych. Zapraszamy zatem na najkrótszy tej wiosny raport z meczów naszej Akademii. Centralna Liga Juniorek U-15 (03.04.2022) Akademia Skra Ladies Częstochowa – Unia Opole 2:2 (1:1) 0:1 L. Marcinek (18’), 1:1 Z. Dubiel (k. 36’), 2:1 P. Franiel (47’), 2:2 W. Piróg (76’) Akademia Skra Ladies: Błaszczyk – Krok, Kucza, Przełożyńska, M. Sirek, O. Sirek – Idzik, Dubiel, N. Młynek, Kubiciel – Franiel Rozpędu nabierają rozgrywki Centralnej Ligi Juniorek. W grupie C byliśmy świadkami już czwartej kolejki spotkań, w której piłkarki Skry Ladies podejmowały na własnym obiekcie ekipę Unii Opole. Oba zespoły doskonale zdawały sobie sprawę z wagi tego pojedynku. Nasze Ladies znajdowały się co prawda w nieco lepszej sytuacji niż opolanki, ale obie drużyny jak tlenu potrzebowały punktów. I chociaż obie ostatecznie dopisały do swojego dorobku po jednym „oczku” zapewne nie czują z tego powodu satysfakcji. Ale po kolei. Wynik tego spotkania otworzyły goszczące na Loretańskiej piłkarki ze stolicy polskiej piosenki. Jeden z rzadkich kontrataków naszych rywalek zakończył się celnym trafieniem. Nie podłamało to zawodniczek Skry, które wciąż utrzymywały przewagę. Przyniosło to skutek w postaci rzutu karnego, który na bramkę zamieniła Zofia Dubiel. Tak jak zakończyła się pierwsza połowa, tak rozpoczęła druga – piłkę w bramce unistek umieściła Paulina Franiel. Niestety zmarznięci kibice byli świadkami bramki wyrównującej i finalnie oba zespoły podzieliły się punktami. – To było bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu – nie kryje rozgoryczenia trener Patryk Mrugacz. – Mam wrażenie, że na pierwszą połowę wyszliśmy około trzydziestej minuty. Druga połowa, po dokonaniu pewnych korekt, zdecydowanie na naszą korzyść, chociaż mimo wyniku 2:1 i kilku okazji do podwyższenia prowadzenia nie zdołaliśmy utrzymać prowadzenia i w końcowym rozrachunku tracimy dwa kluczowe punkty. Jesteśmy mocno przybici mentalnie, zagubiliśmy naszą pewność siebie. Sytuacja zrobiła się ekstremalnie trudna, ale tak naprawdę może to nam w tym wszystkim pomóc. Za tydzień kolejna okazja do rehabilitacji – kończy trener Mrugacz. Już w niedzielę 10 kwietnia o godzinie 15:00 po raz kolejny w roli gospodarza nasze młode Skrzatki podejmą Włókniarz Konstantynów. Wydaje się, że w tym meczu nie będzie już miejsca na pomyłki. Mocno wierzymy w to, że po końcowym gwizdku przy nazwie klubu z Konstantynowa nadal widnieć będzie zerowy dorobek punktowy. I liga wojewódzki B2, junior młodszy (04.04.2022) Akademia Skra Częstochowa – Stadion Śląski Chorzów 1:5 Bramka dla Skry: K. Waluda Akademia Skra: Frukacz – Dylewski, Marchewka, Hajda, Błachowicz, Kożuch, Teperski, Ostaszewski, Szałaj, Waluda, Kasprzycki oraz Szydzisz, Brodziak, Tałajczyk, Podsiedlik Juniorzy młodsi rywalizujący w I lidze wojewódzkiej swoje spotkanie rozegrali w poniedziałek we wczesnych godzinach południowych. Oddajmy głos trenerowi Karolowi Pikoniowi, który dogłębnie zanalizuje nam przebieg potyczki z czwartą obecnie drużyną I ligi wojewódzkiej. – Początek spotkania należał do drużyny z Chorzowa, która dłużej posiadała piłkę i szukała podań za linię obrony, jednak skutecznie zamykaliśmy przestrzeń za plecami, nie dając gościom możliwości na tworzenie sytuacji strzeleckich. Pierwszy rzut rożny i od razu pierwsze trafienie dla gości, gdy po precyzyjnie wykonanym rzucie rożnym napastnik nie dał szans na udaną interwencję Frukaczowi. Po trafieniu gra się wyrównała, jednak mieliśmy trudność z kreowaniem sytuacji ze względu na bardzo dobrze zorganizowaną linię obrony Stadionu. Podwyższenie wyniku przyszło tuż przed przerwą, gdy precyzyjnym podaniem pomiędzy stoperów napastnik chorzowian na raty pokonał Frukacza. Przed przerwą złapaliśmy kontakt za sprawą Konrada Waludy, który schodząc po piłkę po środka boiska, zauważył wysoko ustawionego bramkarza i zaskoczył przeciwnika skutecznym uderzeniem. Druga połowa miała co najmniej dziwny przebieg, ponieważ dominując przeciwnika i kreując sytuacje (między innymi minimalnie chybiony strzał głową Ostaszewskiego czy też uderzenie nad poprzeczką Waludy) dążyliśmy do wyrównania, tymczasem trafili goście, dwukrotnie z dystansu umieszczając piłkę w bramce i zamykając tak naprawdę mecz. Mimo wysokiej porażki jesteśmy zadowoleni z zaangażowania oraz organizacji naszej gry. Trzeba przyznać, że dzisiaj brakło trochę szczęścia, ale i przeciwnik był bardzo skuteczny dzięki swojej wysokiej kulturze gry. Rywalizowaliśmy z jedną z najlepszych drużyn U16 na Śląsku, na tle której zaprezentowaliśmy się naprawdę przyzwoicie i z podniesionym czołem możemy zerkać już w kierunku sobotniej potyczki w Wodzisławiu Śląskim z tamtejszą Odrą. I liga wojewódzka D2, młodzik młodszy (03.04.2022) Akademia Skra Częstochowa – MKP Odra Centrum Wodzisław Śląski 1:4 Pomimo ambitnej postawy wciąż na drugie zwycięstwo w rundzie wiosennej czekają młodzicy młodsi. Tym razem musieli uznać wyższość ekipy z Wodzisławia Śląskiego. Nie mamy wątpliwości, że nasi młodzi zawodnicy wyciągnęli wnioski z tego spotkania i do następnej potyczki przystąpią zmotywowani i pełni wiary w swoje umiejętności, które są bardzo duże. W najbliższą sobotę rywalem naszego zespołu będzie Sportowa Częstochowa. Trzymamy kciuki!

Kolejne powołania dla piłkarzy Skry

Trzech piłkarzy Akademii Skry z rocznika 2009 powołanych zostało do reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Zgrupowanie kadry odbędzie się w dniach 10-12.04 w Lublińcu. Śląski Związek Piłki Nożnej opublikował w ostatnich dniach listę zawodników powołanych na zgrupowanie reprezentacji Związku. Powołanie trafiło do trzech zawodników naszej Akademii z rocznika 2009, a mianowicie do Piotra Pilarskiego, Igora Siudy oraz Maksymiliana Tatarczyka. Zgrupowanie kadry U-13 odbędzie się w Lublińcu i potrwa trzy dni. Rozpocznie się w niedzielę 10 kwietnia, natomiast zakończy we wtorek, 12 kwietnia. W planach ramowych spotkania kadry znajdują się nie tylko treningi, ale również mecz sparingowy. Naszym piłkarzom serdecznie gratulujemy!

Grad bramek w Żarkach i trzy punkty rezerw

W trudnych warunkach atmosferycznych toczyło się spotkanie pomiędzy Zielonymi Żarki a rezerwami naszego zespołu. Piłkarze wynagrodzili jednak kibicom to, że marznęli, gradem bramek. Ostatecznie więcej zdobyli ich podopieczni Tomasza Szymczaka, tym samym dopisując do swojego dorobku trzy punkty. Niespodziewana zima tej wiosny mocno pokrzyżowała plany piłkarzy naszego regionu, w związku z czym większość spotkań została odwołana. Jednym z nielicznych obiektów, na których rozegrano w miniony weekend mecz był stadion w Żarkach, gdzie w sobotnie późne popołudnie tamtejsi Zieloni podejmowali ekipę drugiej drużyny Skry. Trzeba pamiętać, że gospodarze tego meczu należą do bardzo nieprzewidywalnych ekip. Niejednokrotnie napsuli krwi wyżej sklasyfikowanym zespołom, by przegrać z drużynami teoretycznie słabszymi, a najlepszym tego przykładem były poprzednie kolejki. Dwa tygodnie temu Zieloni sprawili małą niespodziankę pokonując lidera klasy okręgowej – Victorię, by tydzień później przegrać z okupującym środkową strefę tabeli klubem z Woźnik. Czyżby Zieloni mieli patent na zespoły ze szczytu tabeli? Wszelkie obawy okazały się nieuzasadnione, bowiem nasi piłkarze już w pierwszej połowie jasno dali do zrozumienia, że przyjechali do Żarek po trzy punkty. Po trzydziestu minutach Skrzacy prowadzili 2:0 po dublecie Michała Mikołajczyka. 19-letni stoper dwukrotnie trafił do bramki po uderzeniach głową. Zieloni próbowali się podnieść, strzelając kontaktową bramkę, ale wtedy znów do głosu doszli nasi zawodnicy. – Pierwsza połowa to pełna dominacja z naszej strony. Pierwsze 45. minut kończy się wynikiem 3:1, a bramki strzelali Michał Mikołajczyk po strzałach głową i Dawid Niedbała, który wykończył bardzo ładną akcję zespołową po podaniu Żabika – opowiada trener Tomasz Szymczak. – Pierwsze 10 minut drugiej połowy to lekka przewaga gospodarzy, którzy po rzucie karnym strzelają bramkę na 3:2. Parę minut później Mikołaj Kempa również z karnego strzela na 4:2. Mocno padający śnieg bardzo utrudniał nam grę, szczególnie w ataku pozycyjnym, ale potrafiliśmy wykreować kilka sytuacji bramkowych i jedną z nich wykorzystał Kołodziejczyk strzelając na 5:2 po podaniu Kempy. Pod koniec spotkania, przy stanie 5:2, znów byliśmy świadkami wojny nerwów, pomiędzy naszym golkiperem Nikodemem Sujeckim, a napastnikiem gospodarzy, bowiem sędzia zdecydował się podyktować kolejną „jedenastkę” dla Zielonych. Co prawda na bramkę zamienił ją Mateusz Niedbała, nie zmieniło to jednak oblicza tego pojedynku, bowiem nasi zawodnicy ostatecznie przywieźli do domu trzy „oczka”. – Wygrywamy kolejne spotkanie w mojej opinii w pełni zasłużenie – mówi szkoleniowiec naszego drugiego zespołu. – Kontrowaliśmy jego przebieg, choć padający gęsty śnieg mocno utrudniał nam grę. Mimo wszystko stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych i gdyby tylko nasza skuteczność była nieco lepsza, wynik mógłby być bardziej okazały. Podsumowując zagraliśmy przyzwoite zawody, stworzyliśmy dużą ilość sytuacji bramkowych, pierwszą połowę praktycznie zdominowaliśmy, dokumentując to bramkami, natomiast nie ustrzegliśmy się kilku błędów indywidualnych w obronie z czego skorzystali gospodarze głównie w drugiej połowie – kończy trener Szymczak. Kolejne okazałe zwycięstwo pozwala nam z optymizmem patrzeć na nadchodzące rundy. Zgodnie z kalendarzem rozgrywek klasy okręgowej już w najbliższą sobotę na Loretańską przyjedzie zawsze groźna ekipa Amatora Golce. Pierwszy gwizdek sędziego zaplanowano na godzinę 15:30. Zieloni Żarki – Skra II Częstochowa 3:5 (1:3) 0:1 M. Mikołajczyk (17’), 0:2 M. Mikołajczyk (29’), 1:2 W. Gordel (31’), 1:3 D. Niedbała (38’), 2:3 M. Niedbała (k. 56’), 2:4 M. Kempa (k. 60’), 2:5 P. Kołodziejczyk (80’), 3:5 M. Niedbała (k. 85’) Skra II: Sujecki – Cheliński (46’ Kempa), Kowalski (85’ Gawlas), Mikołajczyk, Przygodzki – Kołodziejczyk, Rumin, Nurek – Niedbała (80’ Bąk), Żabik (60’ Dylikowski), Krawczyk (65’ Słabosz)

Konferencja prasowa po meczu w Gdyni

W niedzielny wieczór byliśmy świadkami emocjonującego, pełnego zwrotów akcji spotkania pomiędzy Arką Gdynia, a Skrą Częstochowa. Ostatecznie minimalnie lepsi okazali się przedstawiciele gospodarzy, rzutem na taśmę wygrywając 3:2. Podczas pomeczowej konferencji prasowej nie zabrakło pytań o pracę sędziów. Sprawdźmy, co mieli do powiedzenia na temat tego pojedynku trenerzy obu zespołów. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa – Szczere gratulacje dla Arki Gdynia za zwycięstwo, widać, że są rozpędzeni. Postawiliśmy się gospodarzom i byliśmy blisko remisu. W tej chwili mamy w sobie wiele emocji, które utrudniają nam realną ocenę spotkania. Czeka nas kilkugodzinna droga powrotna do Częstochowy, w trakcie której wszyscy ochłoniemy. Jedno jest pewne – w każdym meczu będziemy grać o zwycięstwo, nie poddamy się, i to samo powiedziałem w szatni moim piłkarzom. Ryszard Tarasiewicz, trener Arki Gdynia – Przestrzegałem moich zawodników, że to nie będzie łatwy mecz i to się potwierdziło. Nie zawsze to wyglądało tak jak byśmy chcieli, popełnialiśmy błędy techniczne spowodowane tym, że Skra postawiła nam ciężkie warunki na boisku. Wielki hart ducha i wiara w zwycięstwo się opłaciły, dlatego gratuluję moim zawodnikom. Pod koniec meczu chcieliśmy utrzymywać się jak najdłużej przy piłce, by wybić przeciwnika z rytmu. Jeśli chodzi o pracę sędziego to myślę, że w tym aspekcie, jest remis, bo zarówno my jak i Skra mamy swoje odczucia w tej kwestii. Jest jak jest, ale jestem przekonany, że sędziowie nie robią tego świadomie i z premedytacją.