W Katowicach nie będziemy faworytem – zapowiedź meczu GKS – Skra

W końcu po kilku dniach odpoczynku, bez czterech podstawowych zawodników i po trzech porażkach z rzędu. W takich nastrojach udajemy się na mecz do murowanego faworyta do awansu i najbogatszej drużyny w całej eWinner 2. Lidze. W spotkaniu z GKS-em Katowice z pewnością niczego nie musimy. Co nie zmienia faktu, że pokazać się z jak najlepszej strony szerszej publiczności dzięki transmisji w TVP Sport będziemy chcieli bardzo mocno.

Ostatnie ligowe spotkanie, katowiczanie rozegrali 8 kwietnia i nie był to z pewnością mecz udany. W Pruszkowie musieli uznać wyższość broniącego się przed spadkiem Znicza ulegając 0:1 po bramce Macieja Firleja. Kolejne mecze, z Olimpią Elbląg oraz Błękitnymi Stargard zostały przełożone ze względu na pozytywne wyniki testów na obecność Sars-Cov-2 w drużynie GieKS-y. Starcie ze Skrą będzie zatem dla gospodarzy pewną niewiadomą, bo pierwszym meczem po 16-dniowej przerwie od gry. – Kwarantanna trwała 10 dni, a więc był to dość długi okres dla zawodników, którzy byli zakażeni. Nie mieli wielkich objawów, więc treningi indywidualne mogli wykonywać. Pozostali mogli trenować, więc jestem pełen optymizmu. Diagnozujemy zawodników pod kątem tego, jak znoszą obciążenia, są to młode, zdrowe organizmy. W najbliższych tygodniach czeka nas dziewięć meczów, prawie cały czas w cyklu sobota-środa. Mamy na tyle szeroką kadrę, że będziemy mogli rotować składem. Najważniejsze będzie zdobywanie punktów na boisku. Zawodnicy są w dobrej formie, również tej psychicznej – mówił o aktualnej sytuacji w dowodzonym przez siebie zespole dla klubowych mediów katowickiego klubu trener Rafał Górak.

– My mamy swoje problemy, oni swoje – to krótkie zdanie naszego obrońcy Huberta Sadowskiego chyba najlepiej oddaje nastroje u jedynych przedstawicieli województwa śląskiego w eWinner 2. Lidze przed 29. serią spotkań. GKS wraca po dłuższej przerwie, my do Katowic udajemy się w bardzo mocno osłabionym składzie. Adamów Olejnika i Mesjasza zabraknie z powodu urazów, Piotrka Noconia i Kamila Wojtyry z powodu nadmiaru żółtych kartek. Jak wobec tak poważnych strat podchodzi do najbliższego meczu trener Marek Gołębiewski? – Przychodzi taki moment, kiedy bardziej trzeba wykorzystać zawodników, którzy do tej pory mieli mniej szans na pokazanie się. Mówiłem chłopakom, że Mesjasza, Wojtyrę. Olejnika i Noconia będzie bardzo ciężko zastąpić, ale po to zawodnicy trenują, po to ich ściągaliśmy, aby właśnie w takich momentach wzięli ciężar gry na klatę. Nie ukrywam, że w tym meczu zagra dużo młodzieży. Będę chciał dać szansę zawodnikom o statusie młodzieżowca, aby mogli się pokazać i wypromować. Jedziemy na pewno powalczyć, bo czasami jak jest ciężko to drużyna potrafi pozytywnie zaskoczyć – racjonalnie ocenia sytuację nasz szkoleniowiec.

Ku pokrzepieniu serc z pewnością możemy wracać do jesiennego starcia obu drużyn na „Lorecie”. Wtedy to w doliczonym czasie gry idealną piłkę z prawej strony dośrodkował Krzysiek Napora, a Nocoń umieścił ją w bramce wprowadzając nasz obiekt w stan euforii. W sobotę taki scenariusz się nie powtórzy z racji przymusowej absencji „Nocka”. Mimo to, trener Gołębiewski nie załamuje rąk: – Mamy swój plan na ten mecz. Będziemy chcieli na pewno fajnie zagrać w piłkę, bo nasza filozofia się nie zmienia. Oby przyniosło to korzyści w postaci punktów. GKS to uznana firma i na pewno nie dadzą nam łatwo pograć. Kibice, którzy oglądają mecze Skry nie mogą narzekać na brak emocji i myślę, że tym razem będzie podobnie. GKS musi wygrać z nami, a my jako Skra chcemy godnie się zaprezentować. W ostatnich meczach, poza Chojniczanką występowaliśmy w roli faworyta i było to z różnym skutkiem, teraz role będą odwrócone – zapowiada opiekun Skry. Oddawać punktów przed wyjściem na boisko nie zamierza również Sadowski: – Piłkarze GKS-u byli teraz na kwarantannie, nie grali, więc też nie wiadomo w jakiej będą formie. My jesteśmy cały czas w grze i zobaczymy czy nam to pomoże. Jesteśmy w małym dołku, więc na pewno będziemy chcieli się podnieść mimo tych problemów kadrowych. Mam nadzieje, ze ci, którzy dostaną swoje szanse, teraz je wykorzystają – dodaje defensor wypożyczony z Pogoni Szczecin.

TVP Sport ostatnio wybierając mecz Skry do swojej ramówki z pewnością nie żałowała. Mamy nadzieję, że sobotnie (24.04) starcie przy Bukowej w Katowicach nie odbiegnie emocjami od świątecznego meczu w Chojnicach. Pierwszy gwizdek sędziego Marcina Szreka z Kielc zaplanowano punktualnie o godzinie 18.30. Początek telewizyjnej transmisji kilka minut wcześniej.

Mariusz Rajek