Skra na fali! Wygrywamy po bardzo dobrym meczu

Ubiegłotygodniowe starcie przeciwko Garbarni z niedzielnym meczem z rezerwami Śląska Wrocław łączyło jedynie to, że oba zakończyliśmy z trzema punktami. Pod względem gry wyglądaliśmy jednak diametralnie lepiej, a stworzonymi sytuacjami bramkowymi moglibyśmy obdzielić kilka spotkań. Po trafieniach Daniela Pietraszkiewicza oraz Radka Gołębiowskiego wygraliśmy 2:0 jeszcze mocniej umacniając się w drugoligowej czołówce.

Mecz piątej z szóstą drużyną w tabeli przed 20. serią spotkań od samego początku mógł się podobać. Zgodnie z przedmeczowymi przypuszczeniami naszego trenera, obie drużyny postawiły na ofensywny futbol, dzięki czemu było dużo żywej, szybkiej gry. Błędów nie popełniały również bloki defensywne, przez co ciężko było dojść do naprawdę dogodnej sytuacji bramkowej. Goście z Wrocławia najlepszą okazję mieli w 27. minucie, kiedy to Sebastian Bergier dobrze przymierzył z ostrego kąta, ale efektowną paradą uratował Skrę Mikołaj Biegański. W 35. minucie bardzo dobrą piłkę Radkowi Gołębiowskiemu wystawił Piotr Nocoń, ale „Gołąbek” uderzył za lekko. Trzy minuty później „Nocek” spróbował sam pocelować na bramkę Pawła Budzyńskiego. Chwilę później z jego precyzyjnego podania skorzystał Rafał Brusiło, piłka nie chciała jednak wpaść do bramki. Najlepszą okazję na otwarcie wyniku jeszcze przed przerwą miał jednak Dawid Niedbała. Dynamiczna akcja Noconia z Kamilem Wojtyrą zakończyła się wystawieniem mu idealnej piłki na skończenie akcji, ale Dawid niestety huknął „Panu Bogu w okno”.

Na drugą połowę trener Skry zdecydował się wprowadzić Daniela Pietraszkiewicza oraz Titasa Milasiusa w miejsce Noiszewskiego i Niedbały. W pierwszych fragmentach tej odsłony zaatakował Śląsk, ale to my w 51. minucie cieszyliśmy się z objęcia prowadzenia. Adam Mesjasz zdecydował się na brawurowy rajd lewą stroną, minął trzech młodych wrocławian w polu karnym i wystawił idealną piłkę Pietraszkiewiczowi, któremu pozostało w zasadzie dostawić nogę.

Po zdobytej bramce nasza drużyna dostała jeszcze mocniejszego wiatru w żagle. W 57. minucie Gołębiowski podał Milasiusowi, ale Litwin uderzył za lekko. Nasza gra naprawę mogła się podobać, mimo prowadzenia graliśmy atrakcyjną, otwartą piłkę. W 69. minucie powinno być 2:0. Po bardzo dobrym podaniu od Lucjana Klisiewicza sam na sam z golkiperem rywali znalazł się Milasius. Z niewyjaśnionych przyczyn piłka jednak nie wpadła do bramki.

Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 71. minucie Titas zrehabilitował się za niewykorzystaną kilka chwil wcześniej sytuację jak na tacy wykładając piłkę w polu karnym „Gołąbkowi”. Tak świetnego dogrania nasz wychowanek nie mógł zmarnować i stało się jasne, że tego meczu już nie przegramy. Młodzi piłkarze Śląska po drugim ciosie nie byli w stanie się już podnieść. W końcówce mogliśmy jeszcze podwyższyć prowadzenie, piłkę minimalnie obok słupka posłał jedna Piotrek Nocoń. Tuż przed końcem 100-procentową okazję miał też Damian Warnecki, jego uderzenie instynktownie obronił jednak Budzyński. – Przyjechaliśmy dzisiaj w bardzo młodym, okrojonym składzie. Wszyscy praktycznie byli młodzieżowcami. Aby w takim zestawieniu myśleć o punktach, trzeba zagrać bezbłędnie. W pierwszej połowie nam się to udawało, w drugiej już popełniliśmy błędy. Młodym chłopakom ciężko było coś wykreować. Skra była tego dnia po prostu lepszym zespołem – próbował tłumaczyć swój zespół na pomeczowej konferencji prasowej trener Piotr Jawny.

Szkoleniowiec Skry nie ukrywał satysfakcji z tego, co zaprezentowali jego podopieczni. – Dzisiaj zdecydowanie zagraliśmy to, czego bym oczekiwał. Graliśmy podaniami, z gry naprawdę można być zadowolonym. Nie daliśmy przeciwnikowi zbyt wiele pograć poza jedną sytuacją w pierwszej połowie. Śląsk to była jednak drużyną chcąca grać w piłkę. Ciesze się, że takie zespoły są w tej lidze – podsumował Marek Gołębiewski. Co do trafionych zmian tuż po przerwie? – Każdego trenera cieszy szeroka, wyrównana kadra. Zmiennicy dali dzisiaj bardzo fajne zmiany, mam nadzieję, że utrzymają tę dyspozycję. Zadebiutował dziś też Adrian Cheliński dając sygnał kolegom z juniorskiej drużyny, że ciężką pracą można dojść do pierwszego zespołu – dodał nasz trener.

Było to 11 zwycięstwo Skry w sezonie. Z 34 punktami umocniliśmy się na piątej pozycji w tabeli, a już za tydzień po raz drugi z rzędu dojdzie do starcia piątej z szóstą drużyną. W Kaliszu zagramy z KKS-em (13.03, godz. 16.00), który po wysokiej wygranej 4:0 w Stargardzie potwierdził aspiracje sięgające awansu do Fortuna 1. Ligi. Po raz kolejny zapowiadają się bardzo duże emocje.

Skra Częstochowa – Śląsk II Wrocław 2:0 (0:0)

1-0 Pietraszkiewicz 51’  asysta A. Mesjasz
2-0 Gołębiowski 71’  asysta T. Milasius

Skra: Biegański, Mesjasz, Sadowski, Brusiło, Nocoń, Gołębiowski Ż (86′ Warnecki), Napora (89′ Cheliński), Noiszewski (46′ Pietraszkiewicz), Niedbała (46′ Milasius), Olejnik, Wojtyra (68′ Klisiewicz)

Śląsk II: Budzyński, Kotowicz, Boruń (89′ Konstanty), Bergier, Młynarczyk, Krocz (89′ Jakubiak), Maćkowiak Ż, Łyszczarz, Poprawa, Bukowksi, Fediuk (65′ Michalski)

Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski