Piotr Nocoń: – „Na razie o awansie nie myślimy, ale jeśli będzie szansa – nie odpuścimy!”

Piotr Nocoń, czyli popularny „Nocek” dla Skry stał się już niemal żywą legendą. Przy Loretańskiej występuje od siedmiu lat, bardzo często będąc jednym z najlepszych na boisku. Dobra gra oczywiście nie uchodzi uwadze innych drużyn. Czy brałby jeszcze pod uwagę transfer do innego klubu i co musiałoby się stać, aby do tego doszło? Jak podchodzi do kwestii walki o awans Skry? Czego brakuje mu w Częstochowie? Odpowiedzi na te oraz inne pytania w tej przedświątecznej rozmowie.

Zazwyczaj o tej porze roku byliśmy w innym położeniu – nisko w tabeli wiedzieliśmy, że wiosną czekać nas będzie bardzo ciężka walka o utrzymanie. Teraz sytuacja jest inna – mamy 28 punktów, 5 miejsce w tabeli, więcej wygranych niż porażek i bliżej nam do awansu niż spadku. Skra zrobiły ogromny krok do przodu, jak do tego doszło twoim zdaniem?
– Myślę, że na pewno będzie to spokojniejsza zima niż miało to miejsce w ostatnich latach i z tego powodu trzeba się cieszyć. Runda w naszym wykonaniu była udana. Uważam, że z roku na rok jesteśmy już coraz bardziej ogranym, doświadczonym i lepszym zespołem na tym szczeblu co pozwala odnosić lepsze wyniki. Dostaliśmy też od trenera Marka dużo pewności siebie i myślę, że to też miało wpływ na naszą dobrą grę. Jednak mimo tak dobrej rundy należy pamiętać, że tak naprawdę jeszcze nic nie zrobiliśmy i przed nami kolejne wyzwanie w postaci rundy wiosennej w której trzeba udowodnić sobie i wszystkim, że zasługujemy jako drużyna i klub na takie miejsce w tabeli.

Zatrzymajmy się chwilę jeszcze przy słowie awans, Myślisz, że wiosną powalczymy o ten cel? Na razie mamy miejsce dające baraże i zarazem chyba najniższy budżet w drugiej lidze.
– Jeśli chodzi o słowo awans to ja wolę twardo stąpać po ziemi. Jest to duże wyzwanie sportowe i organizacyjne dla klubu. Myślę, że najlepiej skupić się najpierw na tym, żeby szybko zapewnić sobie utrzymanie, a później już zobaczymy co życie przyniesie. Jednak jesteśmy ambitnym zespołem i jeśli pojawi się taka szansa to znając nasze podejście wiem, że łatwo tego nie odpuścimy.

Wystąpiłeś Piotrek w zdecydowanej większości spotkań w rundzie jesiennej. Które spotkanie twoim zdaniem było naszym najlepszym?
– Ja mam w głowie dwa takie spotkania – Znicz Pruszków i GKS Katowice. Były to mecze, w których od początku do końca prezentowaliśmy swój styl i pokazaliśmy się jako drużyna z naprawdę dobrej strony.

Odwracając pytanie, o którym powinniśmy jak najszybciej zapomnieć?
– Na pewno chciałbym szybko zapomnieć o dwóch ostatnich spotkaniach rundy i dwóch porażkach, które były dość niespodziewane… Gdybym miał wskazać jedno wskazał bym to w Stargardzie, bo ten mecz i wynik mocno zmęczył mnie psychicznie. Ten teren nigdy nie będzie należał do mojego ulubionego.

Nie będzie przesadą powiedzieć, że w Skrze stałeś się już niemal legendą. Po niezwykle udanej dla ciebie wiośnie poprzedniego sezonu zapewne miałeś oferty z pierwszej ligi, przynajmniej dało się słyszeć takie głosy. Nie myślałeś o tym, żeby spróbować gry w jeszcze wyższej lidze? Czy po prostu na „Lorecie” ci tak dobrze, że nigdzie się nie wybierasz?
– Propozycje były, ale nie na tyle dobre i konkretne żebym się zdecydował opuścić klub po siedmiu latach.
Jeśli chodzi o zmianę klubu na pewno w moim przypadku nie są to łatwe decyzje, ale nie mówię nie…
Jak już wiele razy wspominałem jestem mocno związany z tym miejscem i ludźmi, dlatego wiem, że gdy będę musiał podjąć taką decyzję nie będzie ona dla mnie łatwa.

Swoją przygodę z piłką zaczynałeś w Rakowie. Spodziewałbyś się, że ta drużyna będzie kiedyś wiceliderem ekstraklasy z punktem straty do Legii? W ogóle to są chyba najlepsze lata częstochowskiej piłki w historii, patrząc oczywiście również na miejsce w drugiej lidze naszego klubu?
– Fajne jest to, że mamy dwie silne drużyny w Częstochowie. Szkoda tylko, że nie mamy jedno porządnego stadionu… Na pewno Raków jako cały klub poszedł mocno do przodu i teraz widać efekty. My jako Skra też się cały czas rozwijamy, więc tylko się cieszyć, że tak to wygląda w Częstochowie. Teraz kolej by docenili to inni, bo dużo łatwiej obu klubom by się pracowało, gdyby otrzymywały większą pomoc niż dotychczas.

Do ligi wracamy dopiero na koniec lutego, ale już na początku stycznia wznawiamy przygotowania do rundy wiosennej. Nie będzie chyba zbyt dużo czasu na odpoczynek? Wybierasz się gdzieś chociaż na krótki urlop?
– Wolnego w tym roku mamy zdecydowanie mniej, bo już od poniedziałku zaczęliśmy wykonywać rozpiski jakie przygotował dla nas sztab szkoleniowy, mamy więc co robić (śmiech). Urlop ze względu na sytuację jaka panuje teraz w Polsce i na świecie trzeba odłożyć na przyszłość.

Na koniec nie mogę cię zapytać o nic innego w tym okresie – jaki byłby wymarzony prezent Piotrka Noconia na święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok 2021?
– Nie mogę mówić głośno bo się nie spełnią! Życzę wszystkim osobom związanym ze Skrą Częstochowa Wesołych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia oraz dużo zdrowia w nadchodzącym roku.

Rozmawiał Mariusz Rajek

Piotr Nocoń