Krzysztof Napora: “Myślę, że dalibyśmy radę nawet w wyższej lidze”

Mimo najmniejszego budżetu wśród wszystkich drugoligowców, nasza drużyna bardzo dobrze radzi sobie w obecnym sezonie. Po 12 seriach spotkań plasujemy się na szóstej pozycji, która daje udział w barażach o awans na zaplecze ekstraklasy. Czy mamy realną szansę powalczyć o tak ambitny cel? Jak zmienia się druga liga oraz pozycja w niej Skry w ostatnich sezonach? Na te oraz inne tematy rozmawiamy z naszym doświadczonym pomocnikiem – Krzysztofem Naporą.

Krzysztof, zacznijmy może od poziomu drugiej ligi. Jesteś w Skrze już czwarty sezon, pamiętasz jeszcze moment awansu z trzeciej ligi. Czy twoim zdaniem ta liga się zmienia? Poziom jest wyższy z roku na rok? Jak oceniasz drużyny z którymi gramy?
– Myślę, że liga cały czas staje się lepsza i idzie do przodu. Duży wpływ na to miała zmiana w premiowaniu awansu i wprowadzenie baraży przez co wiele drużyn ma szansę na awans i emocje są do końca sezonu, co widać po liczbie punktów, które trzeba było zdobyć w poprzednim sezonie, aby się utrzymać.

Początek obecnego sezonu mieliśmy wymarzony. Teraz przyszły dwie porażki. Co może być powodem? Czy dopadł nas jakiś mały kryzys czy po prostu rywale postrzegają nas już jako drużynę z czołówki i przygotowują się do nas staranniej niż na początku?
– Początek sezonu mieliśmy bardzo dobry i dalej mamy! Nie mogą tego zamazać dwie ostatnie porażki. Cały czas jesteśmy w czołówce tabeli. Na pewno drużyny już inaczej do nas podchodzą. Wiedzą, że gramy dobrą piłkę i mamy bardzo dobrych zawodników.

O Tobie, Piotrku Noconiu czy Dawidzie Niedbale można mówić już trochę jak o „starej gwardii” Skry. Dzięki temu, że długo gracie razem rozumiecie się tak dobrze? Jak choćby w końcówce meczu z GKS-em Katowice, kiedy wrzuciłeś Piotrkowi idealną piłkę?
– Szatnia jest naszą mocną stroną. Większość z nas pochodzi z Częstochowy lub jej okolic. Gramy ze sobą kilka lat i każdy kto do nas przychodzi wie, że musi ciężko pracować na treningach. Fajnie jak przekłada się to na takie bramki jak ta Piotrka z Gieksą. Zawsze gdy dochodzę do dośrodkowania, wiem gdzie on wbiega oby i tak było w sobotę.

Jednym z celów trenera Gołębiewskiego jak obejmował nasz zespół było to, aby jak najwięcej grać piłką. Patrząc na dotychczasowe mecze jako całość, udało mu się to chyba w bardzo dużym stopniu. Skra długimi fragmentami gra po prostu ładną piłkę.
– Tak, trener Gołębiewski zmienił naszą grę i to bardzo. Wcześniej dużo pracowaliśmy nad defensywą. Teraz więcej utrzymujemy się przy piłce, gramy bardzo ofensywnie i to jest fajne, bo według mnie mamy bardzo dobrych zawodników, którzy potrafią to robić.

Co twoim zdaniem jest naszą słabszą stroną? Co jeszcze można poprawić?
– Musimy poprawić naszą grę po przerwie. Zbyt często tracimy bramki po wyjściu na drugą połowę.

W najbliższą sobotę (14.11), patrząc na tabelę czeka nas bardzo ważne spotkanie. Chcąc pozostać w szóstce nie możemy przegrać z Pogonią Siedlce. Jakiego meczu się tam spodziewasz?
– Spodziewam się ciężkiego meczu. Jednak jedziemy tam aby wygrać i umocnić się w czołówce tabeli.

Mamy najniższy budżet w lidze, a sportowo zajmujemy miejsce barażowe. Myślisz, że jest szansa abyśmy do końca sezonu grali o możliwość awansu na zaplecze ekstraklasy? Dalibyśmy sobie tam radę, gdyby faktycznie udało się awansować?
– Tak jak wcześniej wspomniałeś jestem tutaj już czwarty rok i widzę, że klub cały czas się rozwija i idzie do przodu. W każdym następnym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo i zobaczymy na koniec co z tego wyniknie. Myślę, że spokojnie dalibyśmy sobie radę w wyższej lidze.

Rozmawiał Mariusz Rajek