
Wiedzieliśmy jak mamy z nimi grać, znaliśmy ich mocne strony, ale przytrafiły się nam błędy indywidualne po których straciliśmy dwie bramki i to ustawiło mecz -mówi po pierwszej od prawie półtora roku porażce na „Lorecie” Wojciech Jurek.
Jak oceniasz mecz z Elaną?
Wojciech Jurek: - Elana pokazała, że nie przypadkowo jest wiceliderem i rozegrała dobre spotkanie. My wiedzieliśmy jak mamy z nimi grać, znaliśmy ich mocne strony, ale przytrafiły się nam błędy indywidualne po których straciliśmy dwie bramki i to ustawiło mecz. My niestety, swoich szans nie wykorzystaliśmy i dlatego skończyło się nasza porażką.
Z konieczności skład w jakim zagraliście był zupełnie nietypowy
- No, tak. Dzisiaj grała zupełnie inna obrona niż na początku sezony, Konrad Poprawa zagrał pierwszy raz, zabrakło Adriana Błaszkiewicza i Oktawiana Obuchowskiego. Trener szukał optymalnego rozwiązania, ale widomo, że zgranie przychodzi z czasem. Myślę, że Konrad z powodzeniem zastąpił Adriana, który doznał urazu na ostatnim treningu przed meczem.
Druga połowa była zupełnie inna od pierwszej. Dlaczego?
- Tak, o ile w pierwszej mieliśmy w swoje sytuacje, bo rywale zostawiali trochę miejsca, to po przerwie Elana długo rozgrywała piłkę, „rozciągała” grę i wyglądała naprawdę nieźle. My czekaliśmy na swoją szansę w szybkich kontratakach, ale niestety zbyt wiele ich w drugiej połowie nie było.
Za tydzień znów czeka Was kolejny trudny mecz, gracie z liderem – Widzewem, na jego boisku. Jak traktujecie ten mecz?
- Widomo, że rywal jest bardzo trudny, ale będziemy walczyć, zostawimy tam serducho. Przecież żyje się dla takich meczów, wiadomo, że to lider, ale i wielka firma, pełny stadion, doping, ale to tylko mobilizuje. Każdy z nas chce zagrać na Widzewie i pokazać się z dobrej strony. Powalczymy tam o punkty.