Czas na rywala z wielkimi ambicjami – zapowiedź meczu Skra – Motor

W czwartej kolejce rozgrywek Skra przetestuje już trzeciego beniaminka w tym sezonie. Dwie wcześniejsze próby zakończyły się naszym sukcesem, ale starcie z Motorem Lublin (19.09, godz. 16.00) z pewnością będzie jeszcze trudniejsze. Rywale to klub z ogromnym potencjałem, budżetem i ambicjami sięgającymi ekstraklasy. – Skra to silny przeciwnik, ale na pewno jedziemy do Częstochowy po punkty – nie ma wątpliwości trener rywali Mirosław Hajdo.

Po trzech seriach gier wyżej w tabeli znajduje się nasza drużyna. Tydzień temu Skrze przytrafiła się jednak pierwsza porażka w sezonie. – Nie róbmy tragedii po meczu z Wigrami, mamy 6 punktów po trzech meczach. W spotkaniu z Motorem na pewno będziemy chcieli zdobyć kolejne. Krzysiek Napora już z nami trenuje i myślę, że będę miał go do dyspozycji w tym meczu. Jako Skra nigdy się nie poddajemy, będziemy chcieli namieszać w rozgrywkach. Stać nas na to, bo mamy fajną drużynę, która zawsze daje z siebie maksa – mówił po przegranej na Suwalszczyźnie 1:2 trener Marek Gołębiewski.

Ekipa Motoru do bram szczebla centralnego pukała od wielu lat. Udało się dopiero w poprzednim sezonie i to nie bez pomocy… koronawirusa. Przypomnijmy, że w momencie przerwania rozgrywek z powodu epidemii na czele grupy IV trzeciej ligi znajdowali się lublinianie oraz Hutnik Kraków. Obie drużyny miały tyle samo punktów, Motor miał lepszy bilans bramkowy, a rezultat bezpośredniego meczu przemawiał za Hutnikiem. Awantur i przepychanek nie było końca, aż do gry musiał wkroczyć prezes PZPN Zbigniew Boniek i podjąć dość kontrowersyjną decyzję o awansie obu drużyn. Pokłosiem tego kroku sternika polskiej piłki jest to, że w obecnych rozgrywkach drugiej ligi mamy nieparzystą liczbę drużyn – 19.

Lublinianie jak już awansowali, to od razu zapowiedzieli, że interesuje ich tylko i wyłącznie dalszy marsz w górę hierarchii naszego futbolu. Przemawiają za tym duży, nowoczesny stadion, ogromny potencjał kibicowski oraz solidne fundamenty finansowe wykraczające już teraz ponad drugą ligę. Początek sezonu 2020/2021 w wykonaniu Motoru jest jednak dość przeciętny. Drużyna raz wygrała, raz przegrała i raz zremisowała gromadząc póki co 4 punkty. Podział punktów miał miejsce w ostatnim meczu z Błękitnymi Stargard (2:2). – Zaczęliśmy ten mecz najgorzej, jak mogliśmy. Kuriozalny rzut karny w niegroźnej sytuacji. Goniliśmy wynik i jestem pełen szacunku dla moich zawodników. Zespół nawet przez chwilę nie zwątpił w to, że można odwrócić losy tego spotkania. Znów potwierdzili, że gramy do końca – przyznał po tamtym spotkaniu trener Mirosław Hajdo.

A co w drużynie Motoru mówi się przed wyjazdem na „Loretę”? – Skra to zespół bardzo dobrze grający w powietrzu, dobrze wykonujący stałe fragmenty gry. Lubią grać w piłkę, to na pewno mocny przeciwnik na poziomie drugoligowym. Radzą sobie coraz lepiej w tych rozgrywkach, końcówkę poprzedniego sezonu też mieli bardzo dobrą. Silny przeciwnik, ale na pewno jedziemy do Częstochowy po punkty. Czy sztuczna nawierzchnia będzie jakimś utrudnieniem? Myślę, że nie. Jeśli ktoś jest piłkarsko zaawansowany nie powinien mieć z tym problemów – ocenia szkoleniowiec Motoru, a 26-letni napastnik tej drużyny Daniel Świderski dodaje: – Nasi najbliżsi rywale to zespół, który już od kilku lat gra na poziomie II Ligi i na pewno świetnie zna jej realia. Skrę w lecie opuściło paru kluczowych graczy, ale to nie zmienia faktu, że nadal są groźni. Mimo wszystko musimy się skupić na sobie i własnych założeniach. W Częstochowie musimy sięgnąć po trzy punkty. Nie widzę innej możliwości.

 

Nastawienie rywali jest zatem jednoznaczne: szanują Skrę, ale interesuje ich tylko wygrana. W naszym zespole nastroje są również bardzo bojowe. – Jesteśmy ambitni i dlatego ta porażka w Suwałkach tak nas wkurzyła. Mam nadzieję, że mecz z Motorem to będzie fajne widowisko, przede wszystkim z pozytywnym finałem dla nas. Zapraszam wszystkich kibiców na ten mecz. Jest w nas sportowa złość i będziemy chcieli pokazać ją w tym meczu – deklaruje kapitan Skry Piotr Nocoń. Emocji z pewnością nie powinno zabraknąć. Włączamy się do apelu naszego kapitana, aby było nas przy Loretańskiej jak najwięcej. Dla tych wszystkich, którzy z różnych względów nie będą mogli zjawić się na stadionie, transmisję wideo przeprowadzi tym razem wyjątkowo portal Polsport.LIVE. Będzie to transmisja w systemie PPV. Do oglądania zapraszamy pod linkiem:

https://tiny.pl/7phrp

Piłkarze Motoru póki co w Lublinie muszą uznawać wyższość swoich imienników z sekcji żużlowej. To sport motorowy w tym momencie jest numerem jeden w stolicy województwa lubelskiego. Sekcja piłkarska ma jednak wszystkie atuty, aby w ciągu kilku najbliższych lat przynajmniej doszlusować do poziomu żużlowców. Największym sukcesem piłkarskiego Motoru jak dotąd jest 9. miejsce w ekstraklasie sezonu 1984/1985. W Pucharze Polski drużynie dwukrotnie udało się dotrzeć do ćwierćfinału – w sezonach 1978/1979 oraz 1981/1982.