Emocje sięgają zenitu. Lider na „Lorecie” – zapowiedź meczu Skra – Górnik

Powrót do grania po okresie pandemii wyszedł naszej drużynie wybornie. Wygrywaliśmy z liderem, wiceliderem, z 20 punktami jesteśmy najlepszą drużyną w lidze w tym okresie. Jeśli w środę wygramy z liderem z Łęcznej, zaproszenie Polskiego Związku Piłki Nożnej do złożenia dokumentów umożliwiających ubieganie się o licencję na pierwszą ligę nabierze już bardzo realnych kształtów. Baraże będą na wyciągnięcie ręki.

Po wygranej w Elblągu po raz pierwszy z czystym sumieniem możemy spoglądać na górne rejony tabeli. Do czwartej Olimpii tracimy zaledwie dwa punkty. Po raz pierwszy uzyskaliśmy również realny komfort psychiczny w kontekście walki o utrzymanie. Przewaga Skry nad strefą spadkową na trzy kolejki przed końcem wynosi 5 punktów. Piłkarscy eksperci wyliczają, że tylko kataklizm mógłby zdegradować naszą drużynę do trzeciej ligi. Matematyczne wyliczenia wskazują na 0,5-1,5% szans na tak pesymistyczny scenariusz. Zdecydowanie bliżej nam obecnie do miejsc 3-6 dających prawo gry w barażach o jedno premiowane miejsce. W związku z aktualną sytuacją w tabeli, PZPN przesłał do naszego klubu zaproszenie do złożenia wniosku licencyjnego na grę w Fortuna 1. Lidze. Największym problemem w ubieganiu się o licencję na grę na zapleczu ekstraklasy będzie zapewne stadion. Jednak to historyczny moment w dziejach Skry, zatem zamierzamy aplikować i złożyć wszystkie dokumenty, ale dopiero po meczu z Górnikiem.

Rywale z 58 punktami plasują się na czele stawki, ale w ostatnich meczach nie błyszczeli. W sobotę dość niespodziewanie przegrali u siebie z Pogonią Siedlce 2:3, mimo że prowadzili do 86. minuty. – Zapowiadał się radosny wieczór, ale niestety po meczu jednak mamy smutek. Mimo porażki, zagraliśmy lepsze spotkanie niż tydzień wcześniej z Olimpią Elbląg – mówił po tamtym meczu trener łęcznian Kamil Kiereś. Szkoleniowiec Górnika mimo przegranej z optymizmem patrzy na końcówkę sezonu. – Nasz cel się nie zmienia, dalej gramy o awans. Chcemy smutek przekuć w energię na kolejne spotkanie w Częstochowie. Jedziemy na trudny teren, na sztuczną nawierzchnię, ale patrzymy przede wszystkim na siebie. Będziemy chcieli przeprowadzić minimum dwa treningi na sztucznej nawierzchni. Nadal wszystko jest w naszych rękach. Końcówka sezonu rozstrzygnie czy awansujemy bezpośrednio czy będziemy grać w barażach. Jedziemy na Skrę oczywiście po zwycięstwo – dodawał.

Nasza drużyna do starcia z pierwszą drużyną w tabeli podejdzie oczywiście z największą koncentracją i respektem, ale celem Skry na to spotkanie również będzie zwycięstwo. – Szanujemy każdego przeciwnika, znamy swoje atuty i będziemy chcieli je wykorzystać. Górnik nieprzypadkowo jest liderem, na pewno musimy być bardzo dobrze przygotowani, a jaki będzie wynik? Pokaże boisko – mówi przed meczem Konrad Gerega, który po odejściu trenera Pawła Ściebury do Jastrzębia prowadzi drużynę wspólnie z Jackiem Rokosą. – Zbliżyliśmy się do baraży, chcemy sięgnąć po trzy punkty z liderem i być ich jeszcze bliżej. Tak podchodzimy do tego meczu – wtóruje trenerowi Adrian Błaszkiewicz, który w Elblągu po dłuższej przerwie wystąpił w wyjściowej jedenastce.

Zapowiadają się naprawdę duże piłkarskie emocje. Jesienne starcie obu drużyn było niezwykle zacięte i mimo sporej odległości wówczas w ligowej tabeli zakończyło się remisem 1:1, z którego bardziej mogli cieszyć się gospodarze. Mecz przy Loretańskiej jest hitem 32. serii gier, co doceniła też telewizja transmitująca rozgrywki wybierając właśnie nasz mecz do swojej ramówki. Dla tych wszystkich, dla których zabraknie biletów transmisję przeprowadzi TVP Sport. Pierwszy gwizdek zaplanowano na 17.45.

Górnik Łęczna to klub, który ma swoje miejsce w historii polskiej piłki. Wspierany przez kopalnię „Bogdanka” przez wiele sezonów występował w ekstraklasie. Do najwyższej klasy rozgrywkowej awansował w 2003 roku spędzając w niej cztery sezony. W 2007 roku został karnie zdegradowany do III ligi za udział w korupcji. Do ekstraklasy łęcznianie powrócili ponownie w 2014 roku. Tym razem ich przygoda z najwyższą ligą trwała trzy sezony. Sezon później spadli na trzeci poziom rozgrywek, gdzie spotkali się ze Skrą, która awansowała na szczebel centralny w czasie mundialu w Rosji. W tym sezonie drużynę z blisko 20-tysięcznej Łęcznej interesuje tylko awans do Fortuna 1. Ligi. Mimo siedmiu lat w ekstraklasie, Górnik nie odniósł nigdy sukcesu w Pucharze Polski. Najlepszy wynik to ćwierćfinał w sezonie 2000/2001.