Ewelina Kaczmarzyk: „Mamy ambitny zespół, który wie co chce osiągnąć”

Epidemia koronawirusa spowodowała, że niemalże wszystkie rozgrywki sportowe na świecie zostały przerwane. Kobiece drużyny w naszym kraju wiosną nie zdołały rozegrać ani jednej serii spotkań. Do Skry Ladies po półrocznej przerwie powróciła doświadczona Ewelina Kaczmarzyk, która zdaniem sztabu szkoleniowego miała być bardzo poważnym wzmocnieniem drużyny. Miała, ponieważ w obecnej sytuacji nie wiadomo czy w ogóle wiosenne mecze zostaną rozegrane. Zapraszamy do wywiadu z naszą nową zawodniczką.

Ewelina, wracasz do Skry po pół roku. Zdaniem trener Marty Miki byłaś jedną z najważniejszych postaci drużyny, która w poprzednim sezonie wywalczyła awans.
– Nie wiem czy jestem aż tak ważną zawodniczką, na pewno każda zawodniczka jest istotna zwłaszcza, że piłka to sport drużynowy, oparty na całym zespole. Jeżeli trenerzy mnie chwalą to postaram się nie zawieźć. Wracam teraz do Skry i jeśli tylko będę mogła pomóc drużynie, młodszym koleżankom, to bardzo się cieszę.

Z jakimi nadziejami powracasz na „Loretę”? Trener Mrugacz mówił jakiś czas temu, że chciałby celować w komplet zwycięstw. Reforma ligi powoduje, że grając o utrzymanie trzeba tak naprawdę grać o awans.
– To prawda, ta reforma jest powiedziałabym nawet dość drastyczna. Każdy jeden punkt może zaważyć na być albo nie być w tej lidze. Dużym sukcesem na pewno będzie na tym poziomie pozostać, zwłaszcza że tylko jedna drużyna awansuje bezpośrednio, druga zagra baraż, a trzecia będzie ostatnią, która się utrzyma. Ścisk w tabeli jest spory i wszystko może się rozstrzygać do ostatniej kolejki.

Przerwa pomiędzy rundami i tak jest dość długa, teraz jeszcze została wydłużona z wiadomego powodu. Jest głód gry, chęć wejścia już na boisko?
– Myślę, że każda z nas chciałaby już normalnie grać. W przygotowania do rundy włożyłyśmy sporo pracy i chciałybyśmy pokazać to na boisku. Jesteśmy bardzo ciekawe tej rundy, a teraz nie wiemy czy będzie dane nam ją zagrać. Drużyny są bardzo wyrównane, z każdym można zarówno wygrać jak i przegrać.

W pierwszej kolejce miałyście zagrać z KKS-em Zabrze…
– Ciężko mi oceniać rywali, bo w poprzedniej rundzie nie grałam. Każda drużyna jest dla mnie nowością. Po rundzie jesiennej z pewnością każdy na naszą drużynę patrzałby już inaczej, bo nasze miejsce w tabeli pokazuje, ze należy traktować nas poważnie. Jesteśmy naprawdę mocną drużyną.

Tematem numer jeden na całym świecie jest teraz niestety koronawirus. Chyba nikt się nie spodziewał, że to się tak rozwinie.
– Na pewne rzeczy po prostu nie mamy wpływu. Jeszcze niedawno wydawało się, że normalnie zagramy mecze, a teraz tak naprawdę nikt nie wie co będzie dalej…

Zakładając optymistyczny wariant, że uda się jeszcze wrócić na boisko, myślisz że uda się powalczyć o te najwyższe lokaty? Gdyby udało się awansować to pewnie nie miałabyś nic przeciwko temu?
– Oczywiście, że nie. Sportowo wszystko jest możliwe, zarówno awans, utrzymanie jak i spadek. Wszystkie trzy warianty, a więc pierwsza, druga i trzecia liga są realne na przyszły sezon. Spadku oczywiście nie chcielibyśmy brać pod uwagę. Gdyby udało nam się w tak krótkim czasie przejść z trzeciej ligi do pierwszej to byłby wielki wyczyn. Tym bardziej, że nasza drużyna jest młoda, niektóre dziewczyny dopiero niedawno zaczęły przygodę z ligą.

Patrząc nieco szerzej na piłkę kobiecą można chyba dostrzec, że w Polsce drgnęło to do przodu. Reprezentacja niedawno zremisowała z Hiszpanią i ma spore szanse awansować na przyszłoroczne mistrzostwa Europy.
– Między tym co kiedyś było w piłce kobiecej, a tym co jest teraz to wręcz nastąpiła przepaść. To wszystko bardzo poszło do przodu i jak najbardziej reprezentacja ma realne szanse zagrać na wielkiej imprezie. Każda piłkarka i kibic żeńskiej piłki w naszym kraju bardzo by sobie tego życzyli. Nie mamy póki co sukcesów międzynarodowych i takie wydarzenie mogłoby pomóc w szerokim rozpromowaniu piłki kobiet. Z pewnością wiele młodych dziewczyn zdecydowałoby się wtedy na tą dyscyplinę.

Wróciłaś do Skry po kilkumiesięcznej nieobecności. W czasie okresu przygotowawczego zdążyłaś złapać już chemię z drużyną?
– Na pewno jest kilka nowych dziewczyn, których wcześniej nie znałam albo grałyśmy po przeciwnych stronach. Jest bardzo dużo pozytywnych osób, które wnoszą do drużyny atmosferę.
Mamy ambitny zespół, które wie co chce osiągnąć. Ta mieszanka młodych dziewczyn z nieco bardziej doświadczonymi sprawi, że będziemy w stanie powalczyć o nawet pierwsze miejsce. O ile tylko będzie nam dane zagrać w tym sezonie.

Rozmawiał Mariusz Rajek