Tomasz Musiał: „Warunki otrzymania Złotej Gwiazdki PZPN są wysokie”

W minionym tygodniu praca z dziećmi i młodzieżą w naszym klubie została doceniona przez Polski Związek Piłki Nożnej. Złota Gwiazdka to ukoronowanie ciężkiej pracy na wielu płaszczyznach. O wyróżnieniu, programie certyfikacji, szkoleniu w Skrze i wielu innych aspektach opowiada Tomasz Musiał, dyrektor sportowy ds. piłki młodzieżowej w naszym klubie.

Skra Częstochowa otrzymała Złotą Gwiazdkę Polskiego Związku Piłki Nożnej dla najlepszych szkółek piłkarskich w kraju. Jak duże to wyróżnienie?
– Od lutego uczestniczyliśmy w programie pilotażowym, gdzie jako jedna z 20 szkółek piłkarskich na Śląsku wprowadzaliśmy ten projekt. Na pewno było to sporo pracy, ale efekt końcowy bardzo nas zadowala. Jesteśmy w tym momencie jedną z 18-stu w województwie, a wśród 117 w Polsce szkółek, które mają Złotą Gwiazdkę. To jest dopiero początek tego programu, czeka nas sporo pracy zarówno jako zarząd jak i trenerów, bo będzie to bardzo mocno weryfikowane. Wszystko co zakłada projekt, trzeba będzie egzekwować.

Na Skrze praktycznie o każdej porze dnia trenuje jakaś grupa dzieci. Ta praca chyba musiała zostać doceniona.
– Dzięki Szkole, która jest z nami od dwóch i pół roku dzieci trenują już od godziny 8.00, właściwie do godziny 15.00 to boisko cały czas tętni życiem. Fajnie, że możemy obserwować tych młodych ludzi w tak dobrych warunkach do pracy. W grupie certyfikacyjnej są roczniki od 2007 do 2014. Jest to 13 zespołów, które są zarejestrowane w tym programie, w sumie ponad 200 dzieciaków.

Jakie kryteria brał pod uwagę PZPN? Co było najważniejsze dla władz polskiej piłki i jak nasz klub wypadł na tym tle?
– Tych kryteriów na Złotą Gwiazdkę było dosyć dużo. Przede wszystkim trzeba posiadać zespół składający się z minimum 10 zawodników w każdej kategorii wiekowej, czyli od D do G (skrzata). My praktycznie mamy dwa zespoły w każdej kategorii wiekowej. Bardzo istotną rzeczą jest to, że kadra trenerska musi posiadać co najmniej licencję UEFA B. Jeśli drużyna przekracza 12 zawodników to musi być drugi trener, który musi posiadać licencję C, czyli trochę niższą. Nasze zespoły w większości liczą powyżej 16-stu osób, także tych trenerów jest sporo. Ponadto szkółka musi mieć ujednolicone stroje, klubowego lekarza, dostęp do odpowiedniej ilości boisk, sprzętu sportowego, bramek, piłek. Te wymogi są naprawdę dość duże. Jedna piłka musi przypadać na jednego uczestnika treningu. Może to mała rzecz, ale też dość znacząca. Klub musi organizować w ciągu roku jeden lub dwa turnieje ogólnopolskie.

Ilu dzieciaków obecnie łącznie trenuje w Skrze, a ilu objętych jest programem certyfikacji?
– W Skrze pracuje 26 trenerów, którzy mają pod sobą 200 dzieciaków objętych programem certyfikacji, a wszystkich regularnie trenujących w tej chwili jest około 350-380.

Jak wypadamy na tle rówieśników w innych klubach?
– To zależy gdzie będziemy się przyrównywać. My jesteśmy zadowoleni z postępów, jakie dzieciaki robią w Szkole. Ten program, który napisaliśmy ponad trzy lata temu moim zdaniem sprawdza się. Modyfikujemy go cały czas, ale ogólnie wygląda naprawdę bardzo dobrze. Ta systematyczność jest naprawdę na bardzo fajnym poziomie. Utwierdza nas w tym też to, że coraz więcej rodziców z zewnątrz chce przyjść do naszej Szkoły. Wiedzą o tym projekcie i go cenią. Byliśmy ostatnio na turnieju na Podhalu, spotkaliśmy się z rodzicami z innych miejscowości wokół Częstochowy i oni doceniali naszą pracę. Zaczynają się zastanawiać, czy nie posłać swoich dzieci właśnie do naszej Akademii zamiast do dużo większych w Łodzi czy Zabrzu. Cieszy nas to bardzo, ale to przede wszystkim ogromna praca trenerów, którzy wykonują swoje zadania bez zarzutu.

Czy jest szansa na to, aby dzieciaki, które trenują w Skrze zasilały później pierwszą drużynę?
– Bardzo byśmy chcieli. Niestety nie zawsze piłka młodzieżowa przekłada się na efekty piłki seniorskiej. To jest też rzecz nad którą cały czas pracujemy. Mikołaj Biegański był ponad 6 lat szkolony, aby dojść do piłki seniorskiej na poziomie drugiej ligi. Niedawno zadebiutował Radek Gołębiowski, chcemy aby ta liczba wychowanków była większa. Nie jest to jednak takie proste. Gotowość tych zawodników jest na pewno do poprawy, chcielibyśmy aby zawodnicy płynniej przechodzili do seniorskiego grania.

PZPN za jakiś czas będzie weryfikował swój program certyfikacji. Utrzymamy Złotą Gwiazdkę?
– Certyfikat jest przyznawany na półtora roku, później będzie na dwa lata. Nie może on zostać odebrany, może zostać ponownie nieprzyznany. Będą częste niezapowiedziane kontrole. PZPN będzie to sprawdzał, ponieważ czasami kryteria można spełnić minimalnym kosztem, natomiast zdecydowanie trudniej jest utrzymać te standardy. To bardzo dobrze, bo będzie wpływało na jakość szkolenia. Nas nie trzeba specjalnie kontrolować, ale czasami jest ona ludziom potrzebna, aby czuli, że nie można odpuszczać. Pracujemy po swojemu, wiemy co robimy każdego dnia. My kontroli się na pewno nie boimy. Prowadziliśmy wcześniej gimnazjalny ośrodek szkolenia sportowego finansowany również przez PZPN i ministerstwo, weryfikowali nas i wiemy na co zwracać uwagę.

Rozmawiał Mariusz Rajek